Julian Nagelsmann pod ostrzałem. „Co trzy dni prowokuje afery”

2023-02-20 08:41:35; Aktualizacja: 1 rok temu
Julian Nagelsmann pod ostrzałem. „Co trzy dni prowokuje afery” Fot. cristiano barni / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Viaplay

Grono zwolenników Juliana Nagelsmanna się kurczy. Niemiecki szkoleniowiec pada ostatnio ofiarą dużej krytyki. Oliwy do ognia dodał ceniony dziennikarz, Florian Plettenberg, który zarzuca młodemu trenerowi konfliktową naturę i zbyt dużą decyzyjność.

Gdy wydawało się, że Bayern Monachium zażegnał już kryzys, to przegrał w słabym stylu z Borussią Mönchengladbach. Mistrzowie Niemiec w tym sezonie nie przekonują, a to poważny kamyczek do ogródka Juliana Nagelsmanna, cieszącego się nadal sporym poparciem zarządu.

Zatrudnienie 35-latka jawiło się jako oczywisty i niezwykle sensowny ruch. Młody szkoleniowiec wyrobił już sobie markę podczas udanej przygody w RB Lipsk, podczas której dał się poznać jako nowoczesny trener, łapiący momentalnie dobry kontakt ze swoimi zawodnikami. Po dobrym początku na Allianz Arena na fachowca z Landsberg am Lech wylała się fala krytyki.

Pod adresem Nagelsmanna pada coraz więcej zarzutów, wykraczający poza sferę sportową. Niemiec to ponoć konfliktowa postać, która wpływa destrukcyjnie na atmosferę w szatni „Die Roten”. Triumfator Bundesligi z poprzedniego sezonu poróżnił się już Manuelem Neuerem, który w niedawnym wywiadzie z „The Athletic” otwarcie skrytykował klub.

36-latek czuje żal z powodu zwolnienia wieloletniego trenera bramkarzy, a osobiście jego przyjaciela - Toniego Tapalovicia. Decyzję o rozstaniu miał podjąć właśnie obecny szkoleniowiec giganta z Bawarii.

Jak przekonuje Florian Plettenberg, klub spełnia wszelkie zachcianki Nagelsmanna. Jedną z nich stanowiło odejście Roberta Lewandowskiego.

- Zarząd spełnia każde jego zachcianki. Chcesz to sprzedamy Lewandowskieg, chcesz to oddamy Tapalovicia. Wszystkie oczy są zwrócone na Nagelsmanna. Oczywiście, ma wsparcie ze strony przełożonych, ale często sam sobie strzela gole samobójcze. Co trzy dni prowokuje aferki wokół drużyny. Teraz ta sprawa z sędzią Welzem. Trzeba powiedzieć, że na ten moment nie reprezentuje Bayernu w sposób godny - oznajmił dosadnie dziennikarz.

35-latek znalazł się  ponownie na czołówkach gazet z powodu wydarzeń, które miały miejsce podczas przegranego meczu z Borussią Mönchengladbach. Opiekun 32-krotnych Niemiec nie godził się z decyzjami arbitrów, nazywając ich „bandą mięczaków ”. Za to może zostać ukarany przez komisję ligi.

Bayern Monachium, mimo ostatniej wpadki, nadal tkwi na pierwszym miejscu w tabeli Bundesligi, mając 43 punkty, czyli tyle samo co Borussia Dortmund i Union Berlin.