Juventus: Dyrektor wyjawia kulisy transferów Cristiano Ronaldo, Gianluigiego Donnarummy i... Erlinga Haalanda

2021-09-10 13:31:24; Aktualizacja: 3 lata temu
Juventus: Dyrektor wyjawia kulisy transferów Cristiano Ronaldo, Gianluigiego Donnarummy i... Erlinga Haalanda Fot. sbonsi / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Tuttosport

Dyrektor sportowy Juventusu, Federico Cherubini, wypowiedział się na temat zamieszania wokół Cristiano Ronaldo. Poruszył też tematy niedoszłych przeprowadzek Gianlugiego Donnarummy i Erlinga Brauta Haalanda.

Na początku lata media wspominały, że Juventus może rozważać sprzedaż Cristiano Ronaldo, lecz z czasem spekulacje ucichły, aż w końcu pojawiły się doniesienia, iż strony są przekonane na dalszą współpracę. W ostatnich dniach okna Portugalczyk zmienił jednak zdanie i poprosił o transfer, co zmusiło klub do improwizacji. Federico Cherubini wyjaśnia zaistniałą sytuację w wywiadzie dla „Tuttosport”.

Dyrektor sportowy potwierdził, że Manchester City chciał pozyskać Ronaldo zupełnie za darmo. Wbił przy tym szpilę „Obywatelom”, sugerując, iż nie zachowali się jak klub z tradycjami.

- Ronaldo do Manchesteru City? Nie było warunków na to, żeby sfinalizować ten transfer - zaczął.

- Manchester United zachowywał się zupełnie inaczej, jak na klub z tradycjami przystało. Nie mogło być innego wyjścia, biorąc pod uwagę to, jak wypowiadał się w rozmowach z nami Ronaldo. Nie mogliśmy przekonywać go, by pozostał. Szanujemy go, ale podzielam zdanie prezydenta Andrei Agnellego: historia Juventusu jest tworzona przez mistrzów, trenerów i dyrektorów, ale to Juventus pozostaje w tym wszystkim najważniejszy.

Mimo, że udało się sprzedać Portugalczyka, „Stara Dama” odnotowała na całej operacji z nim związanej stratę kapitałową rzędu 14 milionów euro. Cherubini wyjaśnia jednak, że w tym przypadku klub i tak nie ma co narzekać.

- Strata 14 milionów? W przeszłości musieliśmy płacić niektórym zawodnikom, by się z nimi rozstać. Gdybyśmy rozmawiali z innymi klubami, nic byśmy na Ronaldo nie zarobili.

- Na tydzień przed meczem z Udinese byliśmy przekonani, że Cristiano zostanie. Nie chcę wyjść na hipokrytę i wmawiać, że dobrze, że udało nam się wszystko dopiąć 28 sierpnia. Wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi, gdyby to wszystko wydarzyło się miesiąc wcześniej. Problem w tym, że na tym etapie okna taki gracz jak Moise Kean mógłby już nie być dostępny. Nie wszyscy piłkarze czekają do końca okna, by zobaczyć, jaką decyzję podejmie Ronaldo.

- Kiedy Ronaldo powiedział nam, że odchodzi, od razu zmieniliśmy plan z myślą o przyszłości. Kean to nie jest jego następca, ale ważny element nowego projektu, który ma nas doprowadzić do zwycięstw. Liczymy, że jego sprowadzenie to dobra inwestycja w przyszłość, ale też znak dla przyszłych pokoleń, jasny sygnał, że wychowanek akademii może tu wrócić nawet po sprzedaży. W Juventusie mamy miejsce dla naszych wychowanków. To jasne, że dwa lata temu go sprzedaliśmy, ale mowa była o konkretnej kwocie za zawodnika, który wtedy miał 19 lat. Dziś wraca jako znacznie dojrzalszy gracz, a wciąż ma spore pole do rozwoju.

- Teraz lepiej wiemy, jakim dysponujemy budżetem i ile z niego możemy wydać na wzmocnienia zespołu. Jestem pewien, że będziemy w stanie wykorzystać zbliżające się okazje, chcemy sprowadzać graczy młodych, także Włochów, nawet jeśli wiąże się to z ryzykiem. Dalej musimy przyjrzeć się rynkowi, gdy pandemia już przystopuje.

Cherubini poruszył również tematy innych zawodników. Cofnął się myślami choćby do 2017 roku, kiedy to Juventus chciał sprowadzić dopiero wchodzącego do seniorskiej piłki w Norwegii Erlinga Brauta Haalanda.

- Żałujemy, że nie udało nam się sprowadzić Haalanda w 2017 roku. Bylibyśmy głupcami, gdybyśmy nie żałowali. Ale ocena każdej sytuacji wymaga kontekstu. Młodzi zawodnicy mogą się obawiać pójścia na wypożyczenie, my też zaczynaliśmy nasz projekt Juventusu U-23 i być może perspektywa, którą mu oferowaliśmy, nie była dla niego atrakcyjna. Jego nie interesowało wypożyczenie, dzisiaj pewnie cała sprawa zostałaby rozegrana inaczej.

Na koniec działacz został też zapytany, dlaczego klub ostatecznie nie postarał się o sprowadzenie Gianluigiego Donnarummy, który koniec końców wylądował na zasadzie wolnego transferu w Paris Saint-Germain, pomimo wielu spekulacji łączących go właśnie z Turynem.

- Dlaczego nie ściągnęliśmy Donnarummy? Ponieważ mamy świetnego bramkarza z długim kontraktem, Wojciecha Szczęsnego. Wierzymy w niego i widzimy w nim idealne rozwiązanie. Z naszego punktu widzenia nielogicznym byłoby działanie tak jak robi to Paris Saint-Germain. To by nie zadziałało, gdybyśmy mieli w zespole dwóch golkiperów na takim poziomie.