Kahn: Zasada „50+1” jest probleatyczna
2018-01-07 12:12:37; Aktualizacja: 7 lat temu
Oliver Kahn uważa, że słynna zasada „50+1” nie pozwala niemieckim klubom konkurować z innymi zespołami na arenie międzynarodowej.
Legendarny bramkarz reprezentacji Niemiec i Bayernu Monachium sądzi, że reguły DFL (Deutsche Fußbal Liga), dotyczące struktury własności w klubach nie pozwalają drużynom z Bundesligi dotrzymywać tempa ekipom zagranicznym.
Przede wszystkim chodzi o słynną zasadę „50+1”, której podstawowym celem jest chronienie interesów klubów sportowych. Niemieckie władze wprowadzając tę regułę nie chciały dopuścić do tego, aby duże przedsiębiorstwa lub prywatni inwestorzy mogli przejąć całkowitą kontrolę nad zespołami. Zasada jest więc jasna i klarowna - jeżeli drużynachce dostać licencję na grę w niemieckiej lidze to jego udziały w całej spółce muszą wynosić minimum 51%.
- Moim zdaniem możliwe jest pozyskanie inwestorów i jednoczesne zachowanie tradycji oraz uszanowanie historii Bundesligi. Można to ze sobą pogodzić. Już niedługo nawet Bayern będzie musiał wydać tych 70, 80 lub 90 milionów w jednym okienku, aby mieć w składzie najlepszych piłkarzy. Dlatego zasada „50+1” jest bardzo problematyczna - uważa Kahn.
Jeden z najlepszych bramkarzy w historii ma nadzieję, że wspomniany przepis zostanie wkrótce zniesiony albo przynajmniej zmodyfikowany tak, aby ułatwić niemieckim klubom rywalizację na najwyższym poziomie.
W kraju naszych zachodnich sąsiadów trwa dyskusja dotycząca niezwykle słabej postawy niemieckich klubów w dwóch ostatnich sezonach rozgrywek międzynarodowych. W tym roku pierwszy raz w historii miała miejsce kolejka rozgrywek UEFA, w której wszyscy przedstawiciele Bundesligi przegrali swoje spotkania. W dodatku jedynym zespołem z Niemiec, który wiosną tego roku zaprezentuje się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów jest Bayern Monachium. Archaiczna zasada „50+1” uważana jest za jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy.