Kamil Jóźwiak „zdegradowany”. Nie tak to miało wyglądać...
2024-11-02 12:56:43; Aktualizacja: 2 godziny temuKamil Jóźwiak dołączył na początku 2024 roku do Granady. Z perspektywy czasu trudno uznać ten transfer za udany. 22-krotny reprezentant Polski stracił miejsce w podstawowym składzie hiszpańskiego drugoligowca. O jego sytuacji z dziennikarzem „Marki” Jorge Azcoytią porozmawiał Przemysław Chlebicki z TVP Sport.
Kamil Jóźwiak nie może być całkowicie zadowolony z przebiegu swojej zagranicznej kariery. Po odejściu z Lecha Poznań spędził on raczej dość przeciętny okres w Derby County, a następnie nie udało mu się podbić Major League Soccer w barwach Charlotte FC. Dość niespodziewanie dostał jednak szanse na występy w topowej europejskiej lidze.
Na początku lutego skrzydłowy z Międzyrzecza dołączył do występującej na poziomie LaLigi Granady. W momencie ogłoszenia transferu klub z Andaluzji znajdował się w bardzo trudnej sytuacji, walcząc o utrzymanie w elicie.
Tak więc podczas rundy wiosennej w szeregach zespołu z Estadio Nuevo Los Cármenes występowało dwóch Polaków. Za plecami Jóźwiaka, w formacji defensywnej, grał Kamil Piątkowski.Popularne
Wychowanek Lecha pozostał w Granadzie, gdy ta spadła do drugiej ligi. Wydawało się, że gra na niższym szczeblu zwiększy jego szanse na regularne występy. Nic bardziej mylnego.
Jóźwiak nie prezentuje się w tym sezonie najlepiej. Na jego koncie widnieje zaledwie jedna asysta. W lidze już kilkukrotnie nie wstawał z ławki rezerwowych. Z pewnością daleko mu do miana żelaznego członka podstawowego składu.
O sytuacji 26-latka porozmawiał z dziennikarzem „Marki” Jorge Azcoytią Przemysław Chlebicki z TVP Sport.
- Kamil zakończył poprzedni sezon bardzo dobrze, ale teraz musi starać się utrzymać ciągłość w grze. Wraz z przybyciem Escriby miał okazję grać od początku, ale nie prezentował się najlepiej. Dlatego został zdegradowany, trafił na ławkę. Musi być bardziej regularny, aby odgrywać ważniejszą rolę - wyjaśnił Hiszpan.
Zauważalnie kariera Jóźwiaka nie znajduje się na dobrych torach. Obecnie Michał Probierz nie ma żadnych podstaw, by wysłać mu powołanie do reprezentacji, w której zdołał już zagrać 22-krotnie.
Cała rozmowa z Jorge Azcoytią jest dostępna TUTAJ.