Kazimierz Moskal: Jestem ofiarą koronawirusa

2020-05-07 07:53:13; Aktualizacja: 4 lata temu
Kazimierz Moskal: Jestem ofiarą koronawirusa Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Super Express

Kazimierz Moskal wypowiedział się na łamach „Super Expressu” na temat swojego odejścia z ŁKS-u Łódź.

Moskal pożegnał się z łódzką drużyną kilka dni temu. 53-latek prowadził ją od 2018 roku, notując z nią awans do Ekstraklasy. Tam ŁKS-owi nie szło już tak dobrze. Zespół, mając na koncie 20 punktów, zamyka ligową tabelę. Zwolnienie Moskala na początku maja, kilka tygodni po zawieszeniu rozgrywek, było jednak sporą niespodzianką.

- Dla mnie to też zaskoczenie. Można powiedzieć, że jestem ofiarą COVID-19. Kto wie, jak to wszystko by się potoczyło, gdyby nie było zawieszenia rozgrywek. Skupialibyśmy się na kolejnych meczach, a tak mieliśmy widocznie za dużo wolnego czasu...

- Konflikt z dyrektorem sportowym Krzysztofem Przytułą? Nie ma sensu tego komentować. Słyszałem o wywiadzie pana Przytuły, w którym powiedział, że szefowie klubu są niezadowoleni z wyników w sześciu wiosennych meczach. Ja też nie byłem, ale z drugiej strony trudno było oczekiwać, że w sześciu meczach zdobędziemy osiemnaście punktów. Lepiej byłoby, gdyby dyrektor przyszedł bezpośrednio do mnie i mnie to powiedział prosto w oczy, że oczekiwał, powiedzmy piętnastu punktów w tych spotkaniach, zamiast rozmawiać poprzez media - stwierdził Moskal, dodając, że ostateczną decyzję o rozstaniu podjął wspólnie z prezesem (cała rozmowa TUTAJ).

Jak przyznał Moskal, mimo że sytuacja łódzkiej ekipy nie jest łatwa, wierzy on, iż ŁKS może się jeszcze utrzymać.

Przypomnijmy, że następcą 53-latka został Wojciech Stawowy.