Kiedyś grał w Miedzi Legnica, a teraz Raków Częstochowa będzie musiał na niego uważać
2025-08-21 11:56:47; Aktualizacja: 3 godziny temu
Dimityr Wełkowski, który w przeszłości związany był z Miedzią Legnica, w czwartkowy wieczór zmierzy się z Rakowem Częstochowa jako zawodnik Ardy Kyrdżali. Z 30-latkiem przed meczem porozmawiało TVP Sport.
Zimą 2023 roku szeregi Miedzi Legnica zasilił bułgarski lewy obrońca, Dimityr Wełkowski. Jego zadaniem była pomoc w walce o utrzymanie w Ekstraklasie - miał pewne miejsce w podstawowym składzie, a na swoim koncie zanotował dwie asysty w 14 występach, jednak to nie wystarczyło, by Miedź uniknęła spadku.
W rozmowie z TVP Sport Bułgar wspominał swój czas spędzony w Polsce.
– Mój pobyt w Legnicy był bardzo krótki. Miedź była dobrym, poukładanym klubem, ale przyszedłem w momencie, kiedy znajdowała się w kiepskiej sytuacji w tabeli. Wiedziałem, że będzie bardzo trudno przetrwać w Ekstraklasie. Zanim tam trafiłem, dowiedziałem się sporo na temat polskiej piłki. Byłem przygotowany i szczerze, spodobała mi się cała otoczka – poziom rozgrywek, stadiony, atmosfera kibicowska. Moje oczekiwania pokryły się z rzeczywistością - powiedział 30-latek.Popularne
Następnym przystankiem w jego karierze była cypryjska Doxa Katokopias, a latem 2024 roku powrócił do ojczyzny, gdzie zasilił barwy Ardy Kyrdżali, czyli zespołu, z którym Raków Częstochowa zmierzy się w fazie play-off kwalifikacji do Ligi Konferencji. Wełkowski ma tam pewne miejsce w podstawowym składzie, a „Medaliki” będą musiały na niego uważać, bo w tym sezonie wyróżnia się on świetną skutecznością - w siedmiu spotkaniach już trzy razy trafił do siatki. Jego bramka w meczu z FK Kauno Žalgiris była szczególnej urody.
Velkovski ⚽️ (Kovachev) pic.twitter.com/l8uQfK4pGp
— Arda FC (@Arda_1924) August 15, 2025
Lewy obrońca ocenił szanse swojej drużyny w dwumeczu z polskim zespołem.
- Raków jest czołową siłą w Ekstraklasie w ostatnich latach. To solidny, stabilny zespół. Domowy mecz jest niezwykle ważny dla nich. Nie powiedziałbym, że szanse są 50 na 50. Wszystko zależy od tego, jak gra potoczy się na boisku. Są faworytem, ale wszystko będzie zależeć od czwartkowego spotkania. Chcielibyśmy zachować czyste konto, ale nie będziemy cały czas się bronić. Chcemy też atakować, żeby z Częstochowy wywieźć korzystny wynik - powiedział 30-latek.