Kiepski powrót Waldemara Fornalika do Ruchu Chorzów. Pierwszy apel trenera po porażce
2025-08-08 23:26:03; Aktualizacja: 3 godziny temu
Przed paroma dniami Waldemar Fornalik po raz trzeci w trenerskiej karierze objął Ruch Chorzów. Efekt „nowej miotły” nie podziałał, bo zespół gospodarzy dosyć niespodziewanie uległ Pogoni Siedlce. Na konferencji prasowej 62-latek podkreślił wyraźnie: drużyna potrzebuje wzmocnień.
6 sierpnia Fornalik został mianowany następcą Dawida Szulczka. Po nieporozumieniach na linii z zarządem doszło do rozstania już po trzeciej kolejce na zapleczu Ekstraklasy, choć bilans wcale nie prezentował się kiepsko. Mowa o zdobytych czterech z dziewięciu możliwych punktów.
Pomimo to nastąpiło nowe otwarcie. Brak wiary w projekt jednego z bardziej perspektywicznych szkoleniowców został przykryty ogromnym bagażem doświadczeń, jakie przez poprzednie dekady zbierał Fornalik.
Nie miał on za bardzo czasu, aby przygotować grupę zawodników w pełnym zakresie swoich oczekiwań. Dało się to zauważyć, bo na Stadionie Śląskim Ruch poległ na tle Pogoni Siedlce 0:2.Popularne
Po końcowym gwizdku architekt mistrzostwa Polski w Piaście Gliwice wyraźnie zaapelował do działaczy, aby zakasali rękawy w celu pozyskania kolejnych nowych nabytków, jeśli klub ma nawiązać walkę o najwyższe cele.
– Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie ten pierwszy mecz. Liczyliśmy bardzo na zwycięstwo. Tak się nie stało. Wiadomo, w jakim momencie przejmowałem drużynę, ale nie mam zamiaru się tym faktem usprawiedliwiać. Chcemy się skupić na tym, co się wydarzyło – zaczął były selekcjoner Polski.
– Przyjmujemy z pokorą porażkę. Wiemy, ile pracy przed nami. Myślę, że każdy dzień będzie pracował na korzyść tej drużyny. Z każdym meczem - mam nadzieję i jestem o tym przekonany - będziemy w lepszej dyspozycji niż dzisiaj – zapowiedział.
– To za mało jak na Ruch Chorzów i to, co chcemy grać, jaki chcielibyśmy oglądać zespół. Musimy jeszcze wzmocnić tę drużynę. Sami widzieliśmy, że zrobiliśmy cztery zmiany i na ławce zostali sami młodzieżowcy, pojawiły się też kontuzje. Ta drużyna wymaga wzmocnień – podsumował.
Kibice „Niebieskich” zdają się zgodnie powtarzać hasło: „pierwsze koty za płoty”. W następnej kolejce I ligi ich ulubieńców czeka trudny wyjazd na stadion Polonii Warszawa.