Kim Min-jae to jeden z liderów Napoli, zmierzające pewnie po scudetto. Koreańczyk już wkrótce może stać się zatem członkiem składu, o którym neapolitańscy kibicie będą wspominać z rozrzewnieniem przez następne dekady.
26-letni momentalnie zaadaptował się na włoskich boiskach, zwiększając znacznie swoją wartość na rynku. Zainteresowanie piłkarzem, który w bieżącej kampanii uzbierał 35 występów, przejawia wiele dużych klubów, w tym Manchester United czy Paris Saint-Germain.
O podobnych spekulacjach stoper z Korei Południowej nie zamierza słyszeć. Jego celem jest kontynuowanie kariery w stolicy Kampanii.
Gra na Półwyspie Apenińskim wymaga z pewnością od Koreańczyka więcej pracy i zaangażowania. Jak się okazuje, obowiązki klubowe trudno łączyć wychowankowi Dooryong ES z reprezentowaniem swojej ojczyzny.
- Mentalnie jestem zmęczony. Chciałbym skupić się teraz jedynie na grze dla swojego klubu. To nie przez plotki. Gra w piłkę nożną jest niezwykle obciążająca fizycznie. Wolę skupić się na klubie niż na reprezentacji - wyjawił 26-latek, wyraźnie rozczarowany porażką 1:2.
Oczywiście, niejasne słowa stopera Napoli wytworzyły lawinę spekulacji.
26-latek opublikował na Instagramie emocjonalny wpis, w którym prosi o wybaczenie.
„Po pierwsze, chciałbym przeprosić zawodników i kibiców zawodników i kibiców, którzy mogli być zaniepokojeni moimi komentarzami. Przepraszam, wyraziłem się niejasno, dlatego zamieszczam wyjaśnienia.
Jestem graczem reprezentacji. Ostatnio nie mogłem dać z siebie wszystkiego. Kiedy zostałem wymieniony w powołaniach do reprezentacji narodowej, zmagałem się z dokuczliwą kontuzją. Nie było meczu, na który bym nie pracował ciężko. Dawałem z siebie wszystko, grałem tak, jakbym miał oddać za zespół życie.
Wczorajszy wywiad zdeptał 47 meczów, które rozegrałem z flagą. Stałem się graczem, który nie zna znaczenia, wagi i wszystkiego. Wagi flagi i symbolów narodowych. Przeszedłem z drużyny, która po prostu dobrze się bawiła do drużyny narodowej, która stawała się coraz ważniejsza i spoczywała na niej coraz większa presja. To doprowadziło do mojego załamania. Presja na boisku, odpowiedzialność za zawsze dobre wyniki, rozczarowanie związane z utratą bramki - to jest bardzo trudne.
Czuję się przez Was kochany i jestem bardzo świadomy błogosławieństw, które mam teraz. I myślę, że jest to coś, co muszę przezwyciężyć. Chciałbym przeprosić kibiców i zawodników za mój brak dojrzałości. Dziękuję kibicom za to, że zawsze wspierają drużynę narodową i dziękuję kibicom za przychodzenie na mecze” - napisał ceniony defensor.