Klubowe Mistrzostwa Świata: Lewandowski pod ostrzałem Meksykanów

Robert Lewandowski stał się celem ataków meksykańskich dziennikarzy oraz kibiców za sprawą zagrania piłki ręką przy decydującym trafieniu Benjamina Pavarda w finale Klubowych Mistrzostw Świata, który zakończył się zwycięstwem Bayernu Monachium nad Tigres UANL (1:0).

Aktualny mistrz Niemiec powtórzył wyczyn Barcelony z 2009 roku i zgarnął wszystkie sześć możliwych do wywalczenia trofeów w jednym sezonie.

Co prawda „Bawarczycy” ostatni puchar do swojej gabloty dołożyli właśnie teraz, ale jego zdobycie nie stałoby się wykonalne bez wygrania wcześniej Ligi Mistrzów.

Sięgnięcie przez Bayern Monachium po drugie w historii zwycięstwo w Klubowych Mistrzostwach Świata jest jednak w dużej mierze uważane za bardzo kontrowersyjne przez meksykańskich dziennikarzy oraz ekspertów, którzy uważają, że bramka dająca wygraną europejskiej drużynie nie powinna zostać uznana przez zagranie piłki ręką przez Roberta Lewandowskiego.

Jej dotknięcie w ten sposób ułatwiło dostarczenie futbolówki Benjaminowi Pavardowi, który następnie wpakował ją do pustej bramki Tigres UANL w 59. minucie meczu (wideo od 2:24).

Początkowo sędziowie nie uznali tego gola, ponieważ dopatrzyli się spalonego kapitana reprezentacji Polski. Arbitrzy VAR wykluczyli jednak, że doświadczony napastnik złamał w ten sposób obowiązujące przepisy i jednocześnie nie zbadali innych możliwości, które doprowadziłyby do anulowania bramki.

Ten fakt wywołał olbrzymie poruszenie w Meksyku, gdzie przytaczają obowiązujące regulacje, a te wyraźnie wskazują na to, że jakiekolwiek zagranie piłki ręką, które skutkuje strzeleniem gola jest niezgodne z przepisami.

Kanał telewizyjny FOX Sports MX pisze nawet w tej sytuacji o wielkim skandalu. Z kolei europejskie media są mniej zdecydowane i wskazują, że trafienie Bayernu może budzić kontrowersje.