Koniec wspaniałego snu. Turcja wraca do domu a Niemcy w finale
2008-06-25 23:48:44; Aktualizacja: 16 lat temuReprezentacja Turcji żegna się z EURO 2008. Po znakomitym meczu podopieczni <b>Fatiha Terima</b> ulegli Niemcom 3:2 i to właśnie nasi zachodni sąsiedzi wystąpią w niedzielę w wielkim finale.<br><br>Spotkanie ro(...)
Spotkanie rozpoczęło się od nieoczekiwanego natarcia Turków. W pierwszych minutach drużyna niemiecka została dosłownie stłamszona przez rywali. Piłkarze znad Bosforu dominowali na boisku, przejęli inicjatywę, raz po raz śmiało atakowali bramkę Jensa Lehmanna. Druga linia Niemców, dowodzona przez Michaela Ballacka, praktycznie nie istniała. Jedyne, co ją wyróżniało, to przytłaczająca liczba strat i niecelnych podań. Swoją kapitalną dyspozycję Turcja udokumentowała w 21 minucie. Strzał Kazima Kazima trafił w poprzeczkę, piłka spadła w okolicach piątego metra, dopadł do niej Ugur Boral i z bliska wpakował do siatki. Turcja szaleje, a Niemcy w szoku. Przecież z targaną problemami kadrowymi drużyną turecką miało pójść jak po maśle – szybko i bezproblemowo.
Pięć minut później było już jednak 1:1. Zawodnicy Joachima Loewa w swoim stylu wyprowadzili szybką kontrę. Precyzyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła Lukasa Podolskiego na bramkę zamienił Bastian Schweinsteiger. Efekt przyniosła więc taktyka stosowana w konfrontacji z Portugalią. Mało kto się jednak spodziewał, że to właśnie Niemcy będą odgryzali się Turkom błyskotliwymi kontratakami. Po strzelonej bramce nasi grupowi rywale zepchnęli przeciwników do defensywy. Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił. 1:1.
Od początku drugiej części na placu gry pojawił się Torten Frings, który zastąpił Simona Rolfesa. Defensywny pomocnik Bayeru Leverkusen po starciu z jednym z reprezentantów Turcji mocno krwawił i przez długi czas był opatrywany poza boiskiem. Frings był gotowy do zmiany jeszcze pod koniec pierwszych 45 minut, ale ostatecznie na murawie zameldował się po przerwie. W 52 minucie na linii pola karnego ewidentnie faulowany był Philipp Lahm, ale arbiter Massimo Busacca nie zdecydował się odgwizdać przewinienia. Gra cały czas była bardzo wyrównana, choć ambicją i wolą walki zdecydowanie górowali Turcy. Ich zaangażowanie za wzór powinni wziąć sobie reprezentanci Polski.
Gdy zbliżało się ostatnie dziesięć minut meczu bramkę zdobyli Niemcy. Z lewej strony centrował Lahm, na dziewiątym metrze pojedynek powietrzny wygrał Miroslav Klose i głową skierował piłkę do pustej bramki. Dlaczego pustej? Fatalny błąd popełnił w tej sytuacji Rustu Recber. Turecki golkiper niepotrzebnie wychodził aż tak daleko do piłki, poza tym Klose pilnował jeden ze środkowych obrońców. No i przede wszystkim nie trafił w piłkę – chciał piąstkować futbolówkę, ale jego łupem padło powietrze. Marna zdobycz. Jak przystało na Turków nie powiedzieli oni jeszcze ostatniego słowa. W 86 minucie Semih Senturk uprzedził Lehmanna i czubkiem buta skierował piłkę do siatki. Świetnie w tej akcji zachował się Sabri Sarioglu, który w dziecinny sposób ograł przy linii bocznej Philippa Lahma. Fantastyczna akcja prawego obrońcy i piękna asysta.
Tureccy kibice już zaczęli świętować, przecież to ich ulubieńcy są teraz na fali i to oni są mistrzami końcówek. Ale prawdziwymi mistrzami w tym fachu okazali się Niemcy. Po dwójkowej akcji z Thomasem Hitzlspergerem na 3:2 strzelił Phillip Lahm, w pełni rehabilitując się za błąd przy wyrównującej bramce dla Turcji. W sytuacji jeden na jeden z Rustu filigranowy obrońca zachował niczym rasowy snajper – spokojnie przymierzył i strzelił bardzo precyzyjnie w krótki róg. Była to 90 minuta. Turcy nie zdołali się już podnieść i ich wspaniały, cudowny i niezwykle dramatyczny sen zakończył się na półfinale. Pozostawili jednak po sobie kapitalne wrażenie. W kraju będą witani jak bohaterowie narodowi. I dobrze. Bo w pełni na to zasłużyli. Za wszystkie emocje, jakich nam dostarczyli, za pokazania kawałka świetnego futbolu, niesamowitej ambicji i 150% zaangażowania.
Niemcy – Turcja 3:2
Bramki: Bastian Schweinsteiger (27.), Miroslav Klose (79.), Philipp Lahm(90.); Ugur Boral (21.), Semih Sentürk (86.)
Niemcy: Jens Lehmann - Arne Friedrich, Per Mertesacker, Christoph Metzelder, Philipp Lahm - Bastian Schweinsteiger, Simon Rolfes (46. - Torsten Frings), Michael Ballack, Thomas Hitzlsperger, Lukas Podolski - Miroslav Klose (90. Marcell Jansen)
Turcja: Rustu Recber - Sabri Sarioglu, Mehmet Topal, Gokhan Zan, Hakan Balta - Kazim-Richards (90. Tumer Metin), Hamit Altintop, Mehmet Aurelio, Ayhan Akman (81. Mevlut Erdinc), Ugur Boral (84. Gokdeniz Karadeniz) - Semih Senturk