Kontrowersyjny zapis w umowach piłkarek. „To straszne, że coś takiego w ogóle obowiązuje”
2018-11-24 13:12:07; Aktualizacja: 6 lat temuJedna z piłkarek występujących w angielskiej Superlidze Kobiet, Maren Mjelde, wywołała burzę swoją ostatnią wypowiedzią.
Różnice pomiędzy męski a żeńskim futbolem nadal są widoczne i nie dotyczą jedynie zarobków piłkarek czy wielkości umów sponsorskich. Okazuje się, że w Anglii kobietom o wiele łatwiej... stracić pracę. Otóż w kontraktach zawodniczek występuje zapis, który pozwala klubom rozwiązać umowę, jeśli piłkarka leczy kontuzję ponad trzy miesiące.
Co ciekawe, w kontraktach piłkarzy między innymi z Premier League również występuje podobny zapis, samo jego istnienie zatem nie wzbudza aż takich kontrowersji. Problem jednak w tym, że w przypadku mężczyzn klub mógłby bez problemów rozstać się z zawodnikiem dopiero po 18 miesiącach bez zdolności do treningów.
- To bardzo rozczarowujące. Żaden piłkarz nie wybiera, żeby być kontuzjowanym - mówi Maren Mjelde, zawodniczka Chelsea oraz reprezentacji Norwegii, w wywiadzie dla „Politiken”.Popularne
Wyjawienie feralnej klauzuli sprawiło, że angielska federacja musi się teraz mierzyć ze sporą falą krytyki. Mjelde co prawda uspokaja, twierdząc, że do tej pory nie słyszała o przypadku wykorzystania zapisu, ale uważa go tak czy tak za niebezpieczny.
- Nie słyszałam, żeby któryś klub do tej pory skorzystał z klauzuli, ale to straszne, że coś takiego w ogóle zapisuje się kontraktach. To powinno zostać usunięte.
Skąd tak duża różnica w zapisach w kontraktach mężczyzn i kobiet? Rzecznik FA wytłumaczył, że wszystko jest spowodowane względami finansowymi. Jak twierdzi, w kobiecy futbol inwestowane są o wiele mniejsze pieniądze niż w piłkę nożną mężczyzn, a co za tym idzie - kluby nie mogą sobie pozwolić na tak długie opłacanie zawodniczki, która nie może grać. Dodaje, że tego typu zapisy są ustalane wspólnie przez FA, kluby oraz związek zawodników i starano się uwzględnić przede wszystkim możliwości drużyn.