Kontuzja Taylora. Szczęście w nieszczęściu!
2014-11-24 00:05:49; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Kibice Newcastle United mogą odetchnąć - uraz jednego z ich ulubieńców, Ryana Taylora, nie jest tak poważny, jak zakładano na początku.
Lewy obrońca Newcastle wrócił na boisko po 26 miesiącach przerwy spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych. W minioną sobotę, wystąpił on od pierwszej minuty w domowym spotkaniu swojego zespołu z QPR, wcześniej zaliczył jeszcze 10 minut z West Bromwich Albion.
Pojedynek z QPR nie okazał się jednak dla niego zbyt szczęśliwy, ponieważ już w 34. minucie musiał on opuścić boisko z powodu urazu. Piłkarz schodził do szatni ze łzami w oczach, a wielu obserwatorom wydawało się, że ogromny pech nie opuszcza tego zawodnika.
W podobnym tonie wypowiadał się menadżer zespołu "Srok", Alan Pardew, który po meczu stwierdził, że radość z piątej wygranej z rzędu jest stłumiona strachem o zdrowie Taylora, powracającego do składu po ponad dwóch latach przerwy. Angielski trener dodał również, że wszyscy trzymają kciuki za pozytywny wynik prześwietlenia, na które bezpośrednio po meczu udał się 30-letni defensor.
Taylor, który znany jest z komunikowania się ze swoimi fanami za pomocą mediów społecznościowych zamieścił wiadomość, w której wyjaśnił, co tak naprawdę się stało.
"Dziękuję za wszystkie pozytywne wiadomości, które otrzymałem. Ogromnie je doceniam. Na szczęście nie mam poważnych problemów. Musiałem opuścić boisko, aby zmniejszyć ryzyko powrotu kontuzji. W czasie meczu byłem przerażony, bałem się, że to wszystko znów powróciło, dlatego zareagowałem tak emocjonalnie, ponieważ włożyłem ogrom pracy, aby wrócić w pełni do zdrowia. Jeszcze raz dziękuję" - wyjaśnił lewy obrońca Newcastle.