Kosta Runjaić musi wyjść z dołka. Pierwszego takiego we Włoszech
2024-11-25 07:00:02; Aktualizacja: 1 godzina temuPo przygodzie w Legii Warszawa Kosta Runjaić świetnie wprowadził się do jednej z najsilniejszych lig w Europie jako szkoleniowiec Udinese. Od kilku tygodni przechodzi jednak pierwszy wielki kryzys, któremu w końcu musi zaradzić, jeżeli nie chce drżeć o utrzymanie posady.
W tym roku w ramach rundy jesiennej dokonał się ostatni trzeci reset związany z przerwą na mecze z udziałem reprezentacji. Przez następne cztery miesiące będziemy obserwować wyłącznie zmagania klubowe. To bardzo ważny okres dla klubów, które muszą odpowiednio szachować siłami – głównie dla tych, które rywalizują dodatkowo w europejskich pucharach.
Takiego ciężaru odpowiedzialności na barkach nie dźwiga Kosta Runjaić. Trener Legii w latach 2022-2024 odpowiada za wyniki drużyny, która aspiruje przede wszystkim o utrzymanie w Serie A. Wywalczenie kwalifikacji do udziału na arenie międzynarodowej bez wątpienia stanowiłby ogromny bonus.
Prognozy z debiutującym na ławce 53-letnim Niemcem przedstawiały się aż nadto optymistycznie. Z początku Udinese skorzystało na przyjemnym terminarzu, nie ponosząc porażki w żadnej z pierwszych sześciu kolejek, wygrywając aż pięć spotkań. Po czwartej serii gier zasiadało nawet na fotelu lidera.Popularne
Później jednak zaczęła się gra w kratkę, aż w końcu „Zebry” dopadła pierwsza poważna zadyszka. W ostatnich pięciu pojedynkach o Scudetto przegrały aż czterokrotnie.
Należy jednak podkreślić, że z boiska zwykle schodzili pokonani w starciach z wyżej notowanymi rywalami: Milanem, Juventusem oraz Atalantą. Zespołowi Runjaicia można jedynie zarzucić brak przynajmniej jednego punktu w rywalizacji z Venezią.
Zarząd z Udine wciąż nie znajduje powodu, aby nie darzyć architekta Pucharu Polski 2022/2023 ograniczonym zaufaniem. Drużyna wciąż plasuje się w górnej połowie tabeli (miejsce dziewiąte), a przewaga nad strefą spadkową to siedem punktów.
Do 9 grudnia przy łatwiejszym terminarzu opiekun z przeszłością w Pogoni Szczecin ma szansę udowodnić, że marzenia o występie w Europie na następną kampanię nie są nieosiągalne. Już w poniedziałek niełatwy wyjazd do Empoli, a następnie konfrontacje przeciwko Genoi i Monzie.