Koszmarne zderzenie w Portugalii. Nanú znokautowany przez bramkarza Belenenses [WIDEO]

Drużyna „Smoków” przyjechała na Estádio do Jamor w roli faworyta do zgarnięcia kompletu punktów w starciu z zespołem walczącym o utrzymanie w portugalskiej elicie.

Klub prowadzony przez Sérgio Conceição miał bardzo dużą przewagę nad Belensenses, ale nie zdołał jej zamienić na przynajmniej jednego gola, który dałby mu zwycięstwo.

Na dodatek piłkarze FC Porto zostali zmuszeni do dokończenia spotkania w osłabieniu i myślami znajdującymi się przy ich koledze - Nanú.

Reprezentant Gwinei Bissau nie zdołał dograć ligowego pojedynku do końca ze względu na koszmarne zderzenie z bramkarzem rywali w 86. minucie meczu.

26-latek nabiegał na futbolówkę dośrodkowaną w pole karne przez jednego z partnerów i nie zdawał sobie kompletnie sprawy, że w tym samym kierunku zmierza rozpędzony Stanisław Kriciuk.

Rosjanin także nie dostrzegł atakującego go przeciwnika i w efekcie wpadł w niego pełnym impetem, uderzając go w głowę.

Nanú padł bezwładnie na murawę i nie dawał żadnych oznak życia. Pozostali zawodnicy, widząc zaistniałe zdarzenie, zaczęli natychmiast wzywać klubowych medyków, którzy udzielili pierwszej pomocy defensorowi.

Chwilę później na murawie pojawiła się także karetka i zawodnikowi został podany tlen.

Pepe nie mógł powstrzymać łez patrząc na opatrywanego kolegę z zespołu. Z kolei Moussa Marega zaczął się po prostu modlić się o to, aby 26-latek wyszedł z tego cało.

Wiele na to wskazuje, że jego prośby zostały wysłuchane, ponieważ obóz FC Porto poinformował w pomeczowych wypowiedziach, że Nanú odzyskał świadomość w szpitalu.