Kucharski: Astronomiczna kwota za „Lewego”

2017-01-23 18:22:40; Aktualizacja: 7 lat temu
Kucharski: Astronomiczna kwota za „Lewego” Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: FirstEleven.com

Menedżer Roberta Lewandowskiego, Cezary Kucharski, zdradził w rozmowie z portalem FirstEleven.com kilka szczegółów dotyczących współpracy z najlepszym polskim zawodnikiem.

„Lewy”już w Borussii Dortmund przedstawił się europejskim kibicom z jaknajlepszej strony. Po przenosinach do Bayernu jeszcze bardziej jednaksię rozwinął i wskoczył na wyższy poziom. Co ciekawe, to właśniemoment jego przenosin do Monachium Kucharski wskazał jakonajtrudniejszy w ich dotychczasowej współpracy.

-Wydaje mi się, że to przejście z Borussii do Bayernu. Na niedługoprzed dopięciem kontraktu „Lewy” zaczął wątpić w tędecyzję. Nie pomagało nastawienie polskich mediów, które byłyprzekonane, że sobie nie poradzi, że Guardiola go nie chce. ŻeBayern bierze go tylko po to, żeby osłabić Borussię. (…) To niebyło iskrzenie, raczej dyskusja. Musiałem go przekonać, że tadecyzja jest bardzo dobra - przyznał Kucharski, zdradzając, żeparokrotnie zakontraktować Lewandowskiego próbował Real Madryt:

- Real podchodził pod Roberta wiele razy. Największe szansemieli, kiedy jeszcze był w Dortmundzie. I nie tylko Real.Rozmawiając z wieloma klubami, czułem, kto chce go najbardziej idlaczego powinien iść właśnie do Bayernu.


Niedawno w mediach pojawiły się informacje łączące „Lewego” z jednym z chińskichklubów. Jak się okazuje, zainteresowanie faktycznie było. - Był jeden konkretny telefon. Zadzwoniłagent, który pośredniczy w transferach do Chin, rzuciłastronomiczną kwotą, ale od razu powiedziałem, że to niemożliwe.Że Lewy dopiero podpisał nowy kontrakt z Bayernem. Gdybym przyszedłdo Rummenige z propozycją z Chin, byłoby to niepoważne - stwierdził menedżer. 


Kucharskiwypowiedział się również na temat swojej współpracy zGrzegorzem Krychowiakiem, która w pewnym momencie - już poprzenosinach do Sevilli - została przerwana: 


- Z nim niewiązała mnie umowa. Miałem roczne pełnomocnictwo do transferów.To ja umieściłem go w Sevilli. Jego brat, który zajmuje się jegointeresami deklarował, że po transferze rozpoczniemy stałąwspółpracę. Mieliśmy dżentelmeńską umowę, ale ostatecznietemat upadł. (…) Jego bratu ktoś po prostu zaproponował więcejniż ja, a on zarabia na tym, kto jest menedżerem Krychowiaka. Wzasadzie to nawet go rozumiem.