Kucharski: Lewandowskiego zawsze bolało, że musiał się ze mną podzielić zyskiem
2020-11-04 12:11:22; Aktualizacja: 4 lata temuRobert Lewandowski oskarżył Cezarego Kucharskiego o próbę szantażu. Prokuratura, po zbadaniu sprawy, postawiła byłemu agentowi zawodnika zarzut kierowania gróźb karalnych. Z taką interpretacją zupełnie nie zgadza się oskarżony, co udowodnił ponownie, tym razem w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Kucharski odpowiadał za interesy „Lewego” przez ponad 10 lat, a panowie zakończyli współpracę na przełomie 2017 i 2018 roku. Poszło wówczas o pieniądze.
48-latek pilotował transfery środkowego napastnika do Borussii Dortmund czy Bayernu Monachium, ale nigdy nie udało mu się nakłonić władz „Gwiazdy Południa” do zgody na przenosiny gracza do Realu Madryt. To swego czasu było wielkim marzeniem kapitana reprezentacji Polski.
Obecnie 32-latka reprezentuje Pini Zahavi, który trzymał pieczę nad przedłużeniem jego umowy z mistrzem Niemiec w 2019 roku. Kwestia podziału pieniędzy z poprzednim agentem ciągnie się jednak za nim do dzisiaj. Popularne
Dawny agent najlepszego piłkarza Europy domaga się 39 milionów złotych za wyjście ze spółki, co ma być równowartością praw do wizerunku wniesionych do niej przed laty. Na zapłacenie tej sumy nie zgadza się Lewandowski, który podczas spotkań negocjacyjnych rejestrował bez jego wiedzy rozmowy.
Zdaniem prokuratury z zapisów treści jasno wynika, że Kucharski próbował szantażować swojego rozmówcę. Tymczasem oskarżony mówi, że omawiany proceder nigdy nie miał miejsca.
– Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego, nigdy nie domagałem się takiej kwoty. Zarzuty i to, co się dzieje wokół mnie, to piramidalna bzdura. Jestem niewinny i wkrótce to udowodnię – zapewnił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
– Zmyślił szantaż po tym, jak pozwałem go o 39 milionów – zaznaczył.
Kucharski uważa, że Lewandowski działał w ramach większego planu, który ma na celu odwrócenie uwagi od jego nieprawidłowości związanych z prowadzeniem spółki.
– Kiedy stwierdził, że nic mi się nie należy byłem zdezorientowany. Przecież wcześniej doszliśmy do zgodnej treści ugody. Jego prawnicy spisali umowę, a my mieliśmy ustalić kwotę. We fragmencie nagrania słychać, jak zniecierpliwiony mówię dwa razy: „Robert, przeczytaj porozumienie” – stwierdził.
– Roberta Lewandowskiego zawsze bolało, że musiał się ze mną podzielić zyskiem. Tak było przy kontraktach z Bayernem czy z Nike. Ruch z fałszywym oskarżeniem mnie zrobił niedługo po tym, jak go pozwałem o 39 milionów – uzupełnił.
Konflikt obu panów z każdym dniem narasta, kiedy to są ujawniane kolejne informacje dotyczące sporu. Nie tak dawno w aferę zamieszany został „Der Spiegel”, który jednak szybko zaprzeczył, że brał udział w jakimkolwiek nielegalnym działaniu.
Kucharski cały czas trzyma się wersji, że jest niewinny. Podobne zdanie wypowiedział już przy okazji wywiadu dla „Pulsu Biznesu”.