Kulisy prawdopodobnie najwyższej porażki w dziejach polskiej piłki. W zespole Pomorzanina Nowogard zagrało kilka przypadkowych osób

2021-11-14 18:05:19; Aktualizacja: 3 lata temu
Kulisy prawdopodobnie najwyższej porażki w dziejach polskiej piłki. W zespole Pomorzanina Nowogard zagrało kilka przypadkowych osób Fot. Wybrzeże Rewalskie Rewal
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Kibicowski Nowogard [Facebook] | Futbol.pl

Dzisiaj Wybrzeże Rewalskie Rewal rozgromiło u siebie Pomorzanina Nowogard aż 53:0. Jest to prawdopodobnie nowy rekord, jeśli chodzi o oficjalne spotkania w Polsce. Jak podkreśla jednak środowisko kibicowskie w Nowogardzie, nie wynik jest tu najważniejszy.

Przed meczem ligi okręgowej w grupie I zachodniopomorskiej okazało się, że goście mają niewystarczającą liczbę zawodników. To w niższych ligach nie jest akurat żadna nowość, dlatego stosunkowo często zdarzają się walkowery.

Nie było tutaj mowy o przypadku. Wobec decyzji o rozstaniu z Kamilem Twarzyńskim, dotychczasowym trenerem, piłkarze odmówili gry. To on przyczynił się do angażu znanego z gry w Pogoni Szczecin czy Chojniczance Chojnice Radosława Janukiewicza.

Władze klubu chciały jednak za wszelką cenę uniknąć porażki w stosunku 0:3, która mogłaby być źle postrzegana przez radnych. W związku z tym w ostatniej chwili do rozgrywek zostało zgłoszonych kilka przypadkowych osób zaznajomionych z członkami zarządu. To oni wraz z juniorami wzięli udział w zawodach.

Ostatecznie Pomorzanin Nowogard wystawił do gry ledwie ośmiu zawodników. Konsekwencją tego był blamaż w stosunku… 0:53. Wszystko wskazuje na to, że dotąd żadna drużyna w Polsce nie przegrała tak wysoko oficjalnego spotkania.

Nic więc dziwnego, że środowisko kibicowskie jest rozczarowane postawą zarządu ekipy, która nie tak dawno nie wzięła udziału w spotkaniu z Mewą Resko. W efekcie otrzymała ona walkowera.

Po wszystkim doszło do konfrontacji z przedstawicielami miasta. Prezes Marcin Skórniewski zapewniał, że karna degradacja nie grozi drużynie, a to, co się stało, wynikało z nadmiaru kontuzjowanych graczy, obowiązków służbowych (praca na granicy polsko-białoruskiej) oraz odbywania kwarantanny przez część z nich. Jednocześnie Skórniewski zapewniał, że podobna sytuacja nie będzie już miała miejsca. To niejako tłumaczy schemat poczynionych działań w dniu dzisiejszym.

Przed konsekwencjami zarząd klubu z pewnością nie ucieknie. 16 listopada w obecności przedstawicieli zespołu ma on przedstawić władzom miasta plan naprawczy. Następnie odbędzie się publiczna debata otwarta dla wszystkich zainteresowanych osób.

Kibice mimo wszystko oczekiwaliby natychmiastowej reakcji i odwołania obecnego zarządu.

„Czy to są już wystarczające argumenty i sława, aby przestać udawać, że jest wszystko dobrze i wierzyć w bajki prezesa, że Pomorzanin zaczyna się odradzać? Przekazując 230 tysięcy złotych można się spodziewać chyba lepszej reklamy Nowogardu w województwie, a teraz to już nawet w Polsce. Czas schować parasol ochronny i układy, a zacząć działać. Pomorzanin od zawsze był i miejmy nadzieję, że nadal będzie pozytywną wizytówką Nowogardu i niech wygra sport, a nie polityka! Ten „zarząd” nie ma już przyszłości w Nowogardzie, a jeżeli mieli by honor, sami podaliby się do dymisji!

(…)

Szkoda marnowania pieniędzy publicznych na ludzi, którzy doprowadzili klub do takiego stanu na wszystkich jego poziomach!

Mamy nadzieję, że zawodnicy i środowisko około piłkarskie również mocno zaangażują się w tę sprawę!” – czytamy na fanpage’u Kibicowski Nowogard.

Aktualnie Pomorzanin zajmuje jedenaste miejsce na piętnaście możliwych w tabeli grupy I zachodniopomorskiej klasy okręgowej.