Gdy wydawało się, że przekonanie swojej gwiazdy do przedłużenia kontraktu przez paryskie władze zapoczątkuje wielką erę klubu, dzieje się zupełnie odwrotnie. Nie tak dawno na wierzch wypłynął szereg informacji z różnych źródeł, że perspektywiczny napastnik poczuł się „zdradzony” przez dyrektorów z zarządu przez niedotrzymanie kluczowych obietnic i błyskawicznie złożył prośbę o transfer jeszcze najbliższej zimy.
Choć w drugiej części kampanii PSG w zdumiewającym stylu zostało wyrzucone za burtę przez Real Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów, pod koniec ligowych zmagań udało się wygrać korespondencyjną batalię o nowy kontrakt. Wkrótce okaże się, że dla działaczy francuskiego giganta to pyrrusowe zwycięstwo.
Przedłużenie kontraktu Mbappé odbyło się przed światłem jupiterów i z wielkimi fanfarami. Niecodzienny zwrot w sprawie przyszłości piłkarza miał jednak nastąpić jeszcze w sierpniu.
Według Moliny, już trzy miesiące po prolongowaniu dokumentu reprezentant „Trójkolorowych” po raz pierwszy poprosił o transfer.
Gra w otwarte karty może jednak sprowadzić zawodnika na manowce. Po pierwsze, jego zachowanie uczula wiele innych potężnych firm na podjęcie zaawansowanych negocjacji. Po drugie, umowa wygasa w czerwcu 2024 roku, więc nie ma gwarancji, że do zmiany barw dojdzie w najbliższym czasie.
Jak na razie kampania wokół Mbappé nie przekłada się na atmosferę w zespole, a już przynajmniej nie widać tego na boisku.
W ostatnim spotkaniu 23-latek strzelił swojego dwunastego gola we wszystkich rozgrywkach, lecz PSG ponownie straciło punkty z Benficą w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
***
Kylian Mbappé może ot tak zerwać kontrakt z PSG?! Nasser Al-Khelaïfi zastosował miecz obosieczny
PSG atakowało swoich własnych piłkarzy?! Miała to robić „cyfrowa armia”