Lambert: Wtedy przestałem kochać piłkę
2017-10-07 16:26:57; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Rickie Lambert opowiedział w wywiadzie dla „Daily Mail” o swojej karierze piłkarskiej.
Przed kilkoma dniami były reprezentant Anglii zdecydował się na zakończenie kariery piłkarskiej ze względu na problemy zdrowotne. Z tej okazji „Daily Mail” przeprowadziło z nim wywiad, pytając o jedną z ciekawszych przygód z piłką w ostatnich latach.
Przypomnijmy, że Lambert przez większość kariery reprezentował drużyny z trzeciego, czwartego i piątego szczebla rozgrywkowego w Anglii. Wszystko zmieniło się w momencie jego transferu do Southampton, występującego w 2009 roku w League One. Z ekipą „Świętych” przebył drogę aż do Premier League, gdzie nadal strzelał, co zaowocowało powołaniem na Mistrzostwa Świata w Brazylii i transferem do Liverpoolu.
- W Liverpoolu dostałem naprawdę dobry kontrakt, ale nigdy nie chciałem robić tego dla pieniędzy. Gdy zdecydowałem się na transfer do „The Reds”, poświęciłem regularne występy w zespole. To moment, w którym zacząłem odkochiwać się w piłce nożnej.
- Nigdy nie powinienem zgodzić się na siedzenie na ławce rezerwowych, o czym poinformował mnie Brendan Rodgers przed podpisaniem kontraktu. Miałem być jedynie wsparciem dla duetu Suarez-Sturridge.
- W żadnym momencie nie byłem tak szybki albo wyszkolony technicznie, jak piłkarze z najwyższej półki. Jednak w mojej głowie, gdy przychodziła pora meczu, byłem w stanie się przekonać, że jestem najlepszy na świecie.
- Ale prawda jest taka, że otrzymując powołanie od Anglii czułem się szczęściarzem i podobnie było w przypadku oferty z Liverpoolu. Kiedy patrzę wstecz to jestem świadomy, że w tamtym momencie straciłem coś pod względem mentalnym.
- Dlaczego nie mogłem odrzucić oferty? Po raz pierwszy trafiłem tam jako dziesięciolatek. To był jeden z najlepszych dni mojego życia. Moim bohaterem był Kenny Dalglish. Kochałem także Rusha i Fowlera. Cały czas można było usłyszeć o dwóch o trzy lata starszych chłopakach, Owenie i Gerrardzie.
- Bardzo podobały mi się dwa albo trzy pierwsze lata, ale kolejne były słabsze i wieku piętnastu lat zostałem wyrzucony. Dyrektor akademii, Steve Heighway, spotkał się ze mną i powiedział, że tutaj nie mam szans na grę. Nie byłem zaskoczony. W tamtym momencie nawet nie grałem na swojej pozycji, jednak wyrzucenie mnie zdruzgotało.