Lech Poznań może czuć się okradziony. Ten gol nie powinien zostać uznany [WIDEO]

2025-02-09 21:07:55; Aktualizacja: 3 godziny temu
Lech Poznań może czuć się okradziony. Ten gol nie powinien zostać uznany [WIDEO] Fot. Canal+ Sport
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Cala+ Sport

Ekspert Adam Lyczmański podzielił się w programie „Liga+ Extra” swoją opinią na temat zwycięskiego trafienia Lechii Gdańsk w meczu z Lechem Poznań (1:0). W opinii byłego arbitra ta bramka nie powinna zostać uznana.

Rezultaty osiągane przez konkurentów w dobiegającej końca serii gier w Ekstraklasie układały się w idealny sposób dla „Kolejorza”. Tym samym musiał on tylko lub aż zgarnąć kompletu punktów na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Lechią Gdańsk.

Niedziele spotkanie nie układało się jednak po myśli Lecha Poznań, który musiał od 14. minuty meczu grać w osłabieniu po pokazaniu drugiej żółtej kartki Alexowi Douglasowi.

Na domiar złego drogę do bramki po stronie gospodarzy tuż przed przerwą znalazł Tomáš Bobček, co w konsekwencji okazało się wystarczające do odniesienia zwycięstwa.

Trafienie słowackiego napastnika wywołało jednak sporo kontrowersji, ponieważ w momencie oddawania strzału na pozycji spalonej znajdował się jeden z jego kolegów, który w wyraźny sposób ograniczał pole widzenia Bartoszowi Mrozkowi.

Ekspert Adam Lyczmański nie miał w zaistniałych okolicznościach wątpliwości i w programie „Liga+ Extra” stwierdził, że to trafienie nie powinno zostać uznane.

- Mamy tutaj przykład sytuacji, w której nie trzeba dotknąć piłki, żeby spalić. Mamy w niej zawodnika Lechii Gdańsk na pozycji spalonej, która nie jest przewinieniem, ale staje się nim w momencie zagrania piłki lub wywarcia wpływu na przeciwnika. W mojej ocenie, bramkarz Lecha Poznań nie widział piłki, bo zasłania mu ją gracz znajdujący na pozycji spalonej. Jest to wywarcie wpływu na golkipera przez zasłanianie i moim zdaniem jest na tyle blisko, że należy to uznać za przewinienie. Fajnie, że sędziowie VAR pochylili się nad tą sytuacją, ale szkoda, że nie zainterweniowali - stwierdził emerytowany arbiter.

Jako główny wspomniany pojedynek prowadził Łukasz Kuźma. Na liniach pomagali mu Jakub Winkler, Piotr Podbielski i przy ławce rezerwowych Dominik Sulikowski.

Natomiast na VAR-ze zasiadali Paweł Malec i Piotr Rzucidło.

Oba zespoły zachowały swoje pozycje po niedzielnym starciu. Lech Poznań utrzymał trzy punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok, a Lechia Gdańsk zmniejszyła dystans do bezpiecznej strefy do „oczka”.