Lech Poznań wie, że po sezonie może stracić aż dwóch lewych defensorów, bo wygasają kontrakty Barry'ego Douglasa oraz Pedro Rebocho.
Jak na razie żaden z nich nie złożył parafki pod nowym kontraktem i na ten moment nie wiadomo, czy w ogóle do tego dojdzie. Ale spokojnie, mistrz Polski ma na horyzoncie konkretną alternatywę.
Według informacji, które kilka tygodni temu podawała stacja TVP Sport, na Bułgarską może trafić Florian Miguel.
26-latek to wychowanek Tours, który obecnie jest związany z Hueską. Jego umowa przejdzie jednak wkrótce do historii i od lipca będzie do wzięcia za darmo.
Negocjacje w tej sprawie ruszyły i możliwe, że Francuz ostatecznie wyląduje w Ekstraklasie.
Czego można się po nim spodziewać? O to zapytaliśmy eksperta od hiszpańskiej piłki Szymona Wenerskiego.
- Miguel to podstawowy defensor średniaka zaplecza LaLigi, który dysponuje dobrą skocznością oraz przyzwoitą siłą fizyczną i wytrzymałością. Do tego jest dość agresywny w doskoku, co w naszej lidze powinno dawać co najmniej solidność. Jeśli zatem Lech szuka kogoś solidnego, to bardzo dobrze trafił. Nie ma wątpliwości, że Francuz jest w Hiszpanii przyzwyczajony do szybszej gry, niżeli w Polsce.
- Jeśli chodzi o mankamenty, to tu warto wspomnieć o dynamice. Nie chodzi o to, że należy do boiskowych żółwi, ale w tym elemencie jest po prostu średni. To wychodzi często w pojedynkach ofensywnych, gdzie może mieć problem z wytworzeniem przewagi.
- Wady nadrabia jednak innymi kwestiami, jak czytanie gry, co należy do jego atutów. Kontrola piłki również jest u niego na niezłym poziomie. Dośrodkowania ma przeciętne, ale to na poziomie LaLiga2, gdzie wymagane są większe umiejętności. Na szczeblu Ekstraklasy powinny robić różnicę.
- Generalnie uważam, że jest to dobry piłkarz, ale czy na Lecha Poznań? Jeśli tak, to ponownie pokaże to, gdzie jest nasz futbol w odniesieniu do zaplecza hiszpańskiej ekstraklasy - zakończył Wenerski.
Florian Miguel rozegrał w tym sezonie 30 meczów, a jego dorobek to gol i asysta.