Lech Poznań złożył za niego „bardzo dobrą ofertę”. To był główny cel transferowy
2025-02-28 12:08:18; Aktualizacja: 3 godziny temu
Lech Poznań podczas poszukiwań napastnika zwrócił się w stronę kilku kandydatów. Bardzo wysoko na liście życzeń walczącego o mistrzostwo Polski klubu znajdował się Aune Heggebö z SK Brann, co potwierdził w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Tomasz Rząsa. „Nie udało nam się dojść do porozumienia” - przekazał dyrektor sportowy „Kolejorza”.
Lech musiał zmierzyć się zimą z niełatwym zadaniem, jakie z pewnością stanowi znalezienie jakościowego snajpera w trakcie sezonu. Z podobnym wyzwaniem ścierała się także Legia Warszawa, która ostatecznie sięgnęła po Iłlę Szkuryna.
„Kolejorz” poszedł w zupełnie innym kierunku. Skupił się całkowicie na zagranicznym rynku, skąd wyciągnął Mario Gonzáleza.
29-latek dołączył do zespołu Nielsa Frederiksena w ramach wypożyczenia z Los Angeles FC. Hiszpan nie był jednak pierwszym wyborem. Popularne
Lech Poznań przez pewien moment bardzo mocno chciał sprowadzić Aune Heggebø z SK Brann. Mowa o utalentowanym norweskim snajperze, który okrasił minioną kampanię łącznie czternastoma golami.
Zainteresowanie usługami 23-latka było spore, ale ostatecznie pozostał on w rodzimym klubie. Norwegów nie przekonała nawet mocna oferta.
- To młody, perspektywiczny piłkarz o dużym potencjale do rozwoju, ale nie udało nam się dojść do porozumienia. Złożyliśmy bardzo dobrą ofertę, ale rozmowy z Brann były trudne i na końcu Norwegowie nie chcieli pozwolić odejść napastnikowi, który strzelił dla nich sporo goli jesienią. Generalnie zima to nie jest dobry moment na ściąganie napastnika na stałe, bo większość lig jest w trakcie sezonu i kluby nie chcą pozbywać się graczy, którzy gwarantują im jakość. Dlatego tutaj niektóre tematy powinny wrócić latem, wtedy będzie większa szansa na sprowadzenie zawodników, którym się przyglądamy - wyjaśnił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Tomasz Rząsa.
- A teraz wobec tego ostatecznie postawiliśmy na wypożyczenie bardziej doświadczonego Mario, który pod względem profilu jest zbliżony do Mikaela. Liczymy, że podkręci rywalizację na pozycji napastnika. Oczywiście na starcie ma trochę trudniej niż Rasmus czy Gisli, ale chce walczyć i dostać jak najwięcej minut, na pewno nie składa broni. Widać, że nie zjawił się tutaj na urlop - dodał.
Sprowadzenie Heggebø na Bułgarską będzie teraz bardzo trudne. Na początku lutego przedłużył on umowę do końca 2028 roku.
Cała rozmowa z Tomaszem Rząsą jest dostępna TUTAJ.