Lechia Gdańsk w trudnym położeniu. Z zespołem trenować musi... sztab szkoleniowy

2024-10-30 18:17:05; Aktualizacja: 16 godzin temu
Lechia Gdańsk w trudnym położeniu. Z zespołem trenować musi... sztab szkoleniowy Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Tomasz Galiński [X]

Lechia Gdańsk boryka się z dużymi problemami kadrowymi. Wiemy już, że z powodu urazów do końca roku pauzować będą Camilo Mena oraz Tomáš Bobček. Sytuacja jest jednak na tyle zła, że brakuje ludzi do treningów, przez co ostatnio udział w nich brali niektórzy członkowie sztabu szkoleniowego - poinformował Tomasz Galiński.

Powrót do Ekstraklasy, póki co nie idzie zgodnie z planami Lechii Gdańsk, która po trzynastu kolejkach zajmuje zaledwie szesnastą lokatę w tabeli. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego znajdują się więc obecnie w strefie spadkowej, a na domiar złego zespół zmaga się z dużymi problemami kadrowymi, które jak się okazuje, utrudniają zwyczajne funkcjonowanie drużyny.

Jak zakomunikował szkoleniowiec Grabowski na konferencji prasowej, w wyniku kontuzji do końca roku nie zagrają już Camilo Mena oraz Tomáš Bobček, którego problemy zdrowotne dotykają już od dłuższego czasu. Kolumbijczyk był jednak do tej pory ważną częścią zespołu, bowiem w aktualnej kampanii na przestrzeni jedenastu spotkań zdobył łącznie trzy bramki oraz zanotował dwie asysty.

Z informacji podanych przez Tomasza Galińskiego na portalu X wynika jednak, że wewnątrz gdańskiego klubu cała sytuacja wygląda jeszcze gorzej.

Niektórzy zawodnicy borykają się również z mniejszymi urazami, przez co na treningach pojawia się zaledwie kilkanaście osób. Ostatnio z powodu kiepskiej frekwencji udział w sesji treningowej Lechii wzięli członkowie sztabu szkoleniowego Kevin Blackwell, Radosław Bella oraz Ołeksandr Szeweluchin.

Niewykluczone więc, że Lechia będzie musiała zimą sięgnąć po nowe wzmocnienia. Osłabiona kadra z pewnością nie pomoże jej w wyjściu z aktualnego kryzysu, a więc trzeba jakoś na to wszystko zareagować.

W najbliższą niedzielę gdańszczanie zagrają przed własną publicznością ze świetnie wyglądająca Cracovią, która ulokowana jest na czwartym miejscu. To oznacza jedno, czeka ich bardzo trudne zadanie.