Legenda Wisły Kraków przestrzega: Każda seria się kiedyś kończy
2023-04-03 13:20:37; Aktualizacja: 1 rok temuWisła Kraków to jeden z głównych faworytów do awansu do Ekstraklasy. Świetne wyniki pozwalają wierzyć „Białej Gwieździe” nawet o mistrzostwie ligi, o co będzie jednak trudno. Maciej Żurawski tonuje nastroje, przestrzegając przed hurraoptymizmem.
Sobotnie zwycięstwo Wisły Kraków w ramach 25. kolejki pierwszej ligi podtrzymało świetne nastroje na Reymonta. Podopieczni Radosława Sobolewskiego notują serię siedmiu zwycięstw z rzędu, ocierając się o rekordy.
Na ten moment krakowska ekipa okupuje trzecią lokatę w tabeli z sześciopunktową stratą do lidera, a więc ŁKS-u Łódź.
Przed „Białą Gwiazdą” wymagający terminarz. W kwietniu czeka ją starcie z drugim Ruchem Chorzów czy walczącą o awans Puszczą Niepołomice. Jak widać, 13-krotnych mistrzów Polski czeka trudna przeprawa.Popularne
Zauważa to Maciej Żurawski, który w barwach Wisły Kraków zdobył 127 bramek. Emerytowany napastnik przestrzega przed przesadnym hurraoptymizmem.
- Jeszcze niedawno awans bezpośredni był dla Wisły mrzonką, bardziej mogła liczyć na baraże, ale teraz widać, że myśli coraz bardziej o awansie bezpośrednim właśnie. Trzeba sobie zdawać sprawę, że droga do awansu jest jeszcze daleka i należy tonować nastroje – to robota dla trenera Sobolewskiego i jego sztabu. Przecież każda seria się kiedyś kończy. Oczywiście lepiej by było dla Wisły, aby ona trwała, ale trzeba zakładać, że się może zdarzyć słabszy moment - wyjaśnił 46-latek w rozmowie z Polsatem Sport.
Były reprezentant Polski pochyla się również nad przyszłością kluczowego zawodnika w układance Radosława Sobolewskiego, czyli strzelca 18 bramek Luisa Fernándeza.
- Rodzi się pytanie, co będzie po ewentualnym awansie Wisły. Czy będzie chciał zostać w Krakowie, bo ofert na pewno mu nie zabraknie. Dobrze by było, aby taki zawodnik został w Wiśle, bo świetnie się do niej wkomponował. Nie tylko strzela bramki, ale jest też dyrektorem ofensywy Wisły Kraków, schodząc do drugiej linii zapewnia zespołowi tam przewagę - zauważył pięciokrotny mistrz kraju z Wisłą Kraków.