Wandzel pozyskał 20 procent udziałów w warszawskim klubie w 2014 roku i dołączył tym samym do Mioduskiego, ale też Bogusława Leśnodorskiego, których wspólne rządy w stolicy trwały przez następne trzy lata. Wtedy obecny prezes odkupił akcję swoich partnerów. Ci co jakiś czas komentują poczynania swojego byłego klubu w mediach społecznościowych.
W listopadzie po porażce ze Stalą Mielec były członek Rady Nadzorczej Polskiego Związku Piłki Nożnej, zwracał się już bezpośrednio do Mioduskiego. Prosił go wtedy o zatrudnienie Stanisława Czerczesowa na stanowisku, na które awansowany został w tamtym czasie trener rezerw Marek Gołębiewski. Pięć tygodni później po porażce 0:3 z Radomiakiem Radom już z Aleksandarem Vukoviciem na ławce trenerskiej Wandzel znowu zwrócił się do swojego byłego wspólnika na Twitterze.
„Darek. Odpuść. Przez wzgląd na klub, społeczność i własną inwestycję. Twój mandat się wyczerpał. Nie wyszło. Nie podniesiesz już tego. Tak bywa w życiu. Za jakiś czas o tym zapomnimy. Miej odwagę odejść” - napisał Wandzel.
O to samo, ale w bardziej dosadny sposób, prosili Mioduskiego też kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej.