„Kolejorz” już dzisiaj mógł wejść do grona klubów, które zagrają w dalszej części rozgrywek, ale gol stracony w 69. minucie skomplikował sytuację.
Strzelanie rozpoczęło się tuż po zmianie stron. Wtedy podanie Filipa Szymczaka na bramkę zamienił Mikael Ishak.
W dalszych minutach zespół z Wielkopolski wciąż atakował, ale trudno powiedzieć, aby zagrażał realnie bramce rywala.
Brak pełnej kontroli nad przebiegiem rywalizacji szybko został skarcony przez gospodarzy. Pedro Rebocho został przepchnięty przez Cana Kelesa, a chwilę potem 21-letni skrzydłowy pomknął w kierunku pola karnego i oddał strzał w prawy dolny róg.
Końcówka zawodów to już gra cios za cios. Swoje sytuacje miały obie drużyny, jednak więcej goli nie padło.
Wynik remisowy Lecha Poznań przy takim samym rezultacie Hapoelu Beer Szewa (2:2 z Villarrealem) oznacza, że mistrz Polski wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma na swoim koncie sześć punktów. O dwa „oczka” mniej zgromadzili Izraelczycy.
Za tydzień podopieczni Johna van den Broma zmierzą się z „Żółtą łodzią podwodną”, podczas gdy Hapoel czeka potyczka z Austrią Wiedeń.
Wygrana będzie oznaczać dla „Kolejorza” awans, ale w przypadku innych rezultatów, a także triumfu drużyny z Beer Szewy, wszystko może się zdarzyć. Decydować może różnica bramek w całej fazie grupowej.