Liga Mistrzów: 1/8 finału. Arsenal - Bayern 1:3, FC Porto - Malaga 1:0. Totalna dominacja
2013-02-20 00:39:38; Aktualizacja: 11 lat temuBayern Monachium oraz FC Porto zdominowali swoich rywali i są teraz bliżsi awansu do ćwierćfinału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Znakomita seria "Bawarczyków" trwa w najlepsze. Tym razem klub z Niemiec bez większych problemów pokonał w 1/8 finału Ligi Mistrzów, Arsenal Londyn. "Kanonierzy" wyraźnie dołują z formą i raczej już niczego w obecnym sezonie nie ugrają.
Ten europejski klasyk lepiej rozpoczęli gospodarze, ale już w 7. minucie na ich akcje skutecznie odpowiedział Bayern, który objął prowadzenie w meczu za sprawa Kroosa. Pomocnik reprezentacji Niemiec wykorzystał podanie Muellera i popisał się kapitalnym uderzeniem zza linii pola karnego. Szczęsny nie miał szans na skuteczną interwencję. Znów nie popisała się cała linia defensywna angielskiego zespołu.
Ten gol kompletnie rozkojarzył podopiecznych Wengera, którzy stracili pomysł na grę, a ich rywal spokojnie zmuszał ich do biegania za piłką, która z kolei znów zatrzepotała w siatce Arsenalu w 21. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzał głową van Buytena, z bliskiej odległości obronił Szczęsny, ale nie miał on wsparcia w swoich obrońcach i futbolówkę do bramki wbił Mueller.Popularne
Po drugim trafieniu "Bawarczycy" uspokoili tempo gry i oddali trochę inicjatywy gospodarzowi, jednocześnie jednak nie pozwalali mu na zbyt wiele, a sami tuż przed przerwą mogli dobić ekipę z Londynu, ale strzał głową Mandżukicia o centymetry minął bramkę "Kanonierów".
Drugie 45. minut lepiej rozpoczął klub z Anglii, który za sprawą błędu sędziego i Neuera zdobył gola kontaktowego. Najpierw arbiter podarował Arsenalowi rzut rożny, po tym, jak piłka po strzale jednego z zawodników gospodarzy odbiła się od Podolskiego, a potem bramkarza reprezentacji Niemiec zamurowało na piątym metrze, a to wykorzystał "Poldi".
Wydawało się, że teraz kwestia awansu wkrótce się wyrówna. Tak mogło się stać, po strzale rezerwowego Giroud, ale uderzenie Francuza instynktownie wybronił Neuer, który tym razem spisał się wyśmienicie.
A że niewykorzystane sytuację lubą się mścić, to pięć minut później Bayern zdobył trzeciego gola. Szybką akcję prawą stroną przeprowadził Lahm i Robben, a wszystko sfinalizował szczęśliwym strzałem Mandżukić.
Gospodarze potem nie zdołali już zagrozić golkiperowi rywala. Natomiast Monachijczycy mogli ustrzelić czwartą bramkę, ale na ich szczęście po rykoszecie, dobrze na linii brakowej spisał się Szczęsny.
Bayern ostatecznie wygrał na Emirates Stadium 3:1 i znacznie przybliżył się do gry w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Arsenal z taką formą nie ma większych szans na ugranie czegoś na Allianz Arena. Miejmy nadzieję, że ich dyspozycja na to spotkanie będzie lepsza niż w ostatnich dniach, bo to może skończyć się pogromem.
Arsenal Londyn - Bayern Monachium 1:3
[Lukas Podolski (55.) - Toni Kroos (7.), Thomas Mueller (21.), Mario Mandżukić (77.)
Arsenal Londyn: Wojciech Szczęsny - Thomas Vermaelen, Laurent Koscielny, Per Mertesacker, Bacary Sagna - Lukas Podolski (71. Olivier Giroud), Mikel Arteta, Santi Cazorla, Jack Wilshere, Aaron Ramsey (71. Tomas Rosicky) - Theo Walcott.
Bayern Monachium: Manuel Neuer - David Alaba, Dante Costa, Daniel van Buyten, Philipp Lahm - Franck Ribery (63. Arjen Robben), Bastian Schweinsteiger, Toni Kroos, Javi Martinez, Thomas Mueller - Mario Mandżukić.
W drugim spotkaniu FC Porto totalnie zdominowało Malagę. Rewelacja fazy grupowej nie potrafiła zbliżyć się do pola karnego popularnych "Smoków", a w całym meczu, podopieczni Pellegriniego oddali tylko jedno celne uderzenie na bramkę Heltona.
W pierwszej połowie skutecznie bronili się goście, którzy nie pozwolili strzelić sobie bramki, choć bliscy tej sztuki gospodarze byli w 18. minucie.
W drugiej odsłonie meczu po 10. minutach zobaczyliśmy jedynego gola podczas tej rywalizacji. W środku pola przedzierał się Danilo, a następnie znakomitym podaniem obsłużył Joao Moutinho, a ten dopełnił formalności. Niestety, jak pokazały powtórki, reprezentant Portugalii był na minimalnym spalonym i gol powinien być nieuznany, co nie zmienia faktu, że FC Porto zasłużyło na prowadzenie w tym spotkaniu.
Po wyjściu na prowadzenie "Smoki" szukały kolejnych trafień, ale nie znaleźli skutecznej dróg do siatki rywala i ostatecznie mogą się cieszyć ze skromnej wygranej z Malagą, która nie daje im pewnego awansu do kolejnej fazy turnieju.
FC Porto - Malaga 1:0
[Joao Moutinho (56.)]
FC Porto: Helton; Danilo, Nicolas Otamendi, Eliaquim Mangala, Alex Sandro; Joao Moutinho, Fernando, Lucho Gonzalez (90+1. Andre Castro), Marat Izmaylov (70. Christian Atsu), Silvestre Varela (58. James Rodriguez); Jackson Martinez.
Malaga: Willy Caballero; Sergio Sanchez, Martin Demichelis, Weligton, Antunes; Jeremy Toulalan, Manuel Iturra (78. Ignacio Camacho); Joaquin (63. Francisco Portillo), Julio Baptista (78. Lucas Piazon), Isco; Roque Santa Cruz.