Liga Mistrzów: Anglicy zniesmaczeni zachowaniem FC Porto w meczu z Chelsea. „To jeszcze nigdy nie miało miejsca”
2021-04-14 15:32:22; Aktualizacja: 3 lata temuChelsea w meczu rewanżowym fazy ćwierćfinałowej Ligi Mistrzów przegrało z FC Porto 0:1. Po zakończeniu zawodów w Anglii mówi się zdecydowanie więcej nie o wyniku, a o zachowaniu portugalskiej ekipy wobec rywali.
„Smoki” chciały w środę za wszelką cenę awansować. Mając to na uwadze, podopieczni Sérgio Conceição nie przebierali w środkach i w sumie popełnili 20 fauli. Anglicy wcale nie byli lepsi, dokonując 14 przewinień na rywalu.
Jak jednak policzono, aż jedenaście razy sfaulowany przez Portugalczyków został Christian Pulisic. W ten sposób ustanowiono nowy rekord Ligi Mistrzów.
Po ostatnim gwizdku arbitra na boisku starali się ze sobą Antonio Rüdiger oraz Agustín Marchesín, co dało początek małej awanturze.Popularne
W trakcie samych zawodów Conceição miał zostać obrażony przez Tuchela. Portugalskie media informują, że Niemiec powiedział do Portugalczyka, aby „spier****ł”. Wszystkiemu zaprzecza jednak rzecznik prasowy Chelsea.
Jak zatem było naprawdę? To wyjaśnić postanowił Matt Law z „The Telegraph”.
Zdaniem dziennikarza FC Porto od samego początku prowokowało Anglików. Wszystko zaczęło się od przekazania informacji dotyczącej składu w ostatniej chwili oraz spóźnienia się na rozpoczęcie zawodów sztabu szkoleniowego. W efekcie nie doszło do przywitania trenerów.
Na boisku często z ust piłkarzy z Liga NOS miały padać słowa „Sk*rwysyn” oraz „Ssij mi f*uta”, a obelgi słyszane były również w okolicach linii bocznej. Prowokacji nie zabrakło także w loży dyrektorskiej.
Zważywszy na te informacje, oficjele Chelsea oraz Tuchel mieli powiedzieć wprost, że coś podobnego jeszcze nigdy ich nie spotkało. Klub na razie nie myśli o złożeniu skargi do UEFA, ale jak podkreśla Law, nie jest wykluczone to, że zachowanie przedstawicieli FC Porto i tak będzie przedmiotem śledztwa Komisji Kontroli, Etyki i Dyscypliny.
„The Blues”, po ostatecznym triumfie w dwumeczu 2:1, w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary Real Madryt-Liverpool.