Liga Mistrzów: Erik ten Hag po zaskakującej przegranej z Galatasaray. „Błędy sporo nas kosztowały, ale on wciąż może wskoczyć do światowej czołówki”

2023-10-04 07:57:29; Aktualizacja: 1 rok temu
Liga Mistrzów: Erik ten Hag po zaskakującej przegranej z Galatasaray. „Błędy sporo nas kosztowały, ale on wciąż może wskoczyć do światowej czołówki” Fot. kivnl / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Manchester United | Sky Sports

Menedżer Manchesteru United Erik ten Hag nie potrafił wytłumaczyć porażki swojej drużyny z Galatasaray w inny sposób, jak tylko poprzez popełnione błędy na boisku.

Pomimo dwukrotnego wyjścia na prowadzenie gospodarze z Old Trafford drugi mecz z rzędu w Lidze Mistrzów zakończyli spotkanie z pustym dorobkiem. Po porażce z Bayernem Monachium przyszła kolejna z Turkami.

Na wysoką notę wśród gospodarzy zasłużył jedynie Rasmus Højlund, autor dwóch goli. Poza tym strzelali tylko goście za sprawą Wilfreda Zahy (wychowanka United), Kerema Aktürkoğlu i Mauro Icardiego.

– Dwukrotnie prowadziliśmy w meczu i mieliśmy go pod kontrolą. Później nasze konto obciążyło kilka fundamentalnych błędów. Nie możemy sobie na nie pozwalać na tym poziomie. Zostaliśmy za nie ukarani – oznajmił ze skruchą menedżer.

– To trudna sytuacja, ale siedzimy w niej jako cały zespół. Błędów nie popełniamy jako indywidualna jednostka, ale jako drużyna. Były one naprawdę niepotrzebne. One nie wybaczają i nie dają ci nadziei na pozytywne finałowe rozstrzygnięcie.

– Sytuacja w naszej grupie? Wszystko jest otwarte. Do rozegrania pozostały cztery spotkania. Każdy kolejny mecz będzie trudny, ale wiemy, co należy zrobić. Nadal mierzymy w przejście do fazy pucharowej – zapewnił Holender.

Jedną z kluczowych gaf popełnił sprowadzony minionego lata z Interu Mediolan za ponad 50 milionów euro André Onana. Kameruńczyk zagrał futbolówkę do przeciwnika i sprokurował rzut karny, którego na jego szczęście nie wykorzystał Mauro Icardi.

Trener „Czerwonych Diabłów” wciąż wierzy w progres, który uczyni jego podopiecznego jednym z najlepszych na świecie.

– Po tym meczu muszę porozmawiać nie tylko z nim, ale wieloma innymi zawodnikami. Nadal będę go wspierał, bo to świetny golkiper. Jesteśmy szczęśliwy, że mamy go w składzie. W zeszłym sezonie dotarł do finału Ligi Mistrzów, a wciąż ma pokłady na stanie się jednym z najlepszych na świecie. Na pewno odbije się na przestrzeni kolejnych meczów – stwierdził.

Teraz 20-krotnego mistrza Anglii czeka mecz w Premier League z Brentford. Następnie dwutygodniowa przerwa na reprezentacje.