Liga Mistrzów: Inzaghi po pokonaniu Borussii Dortmund

2020-10-21 07:56:08; Aktualizacja: 4 lata temu
Liga Mistrzów: Inzaghi po pokonaniu Borussii Dortmund
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Sky Sport Italia

Simone Inzaghi nie ukrywał zadowolenia po zwycięstwie odniesionym nad Borussią Dortmund (3:1) w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Lazio zameldowało się po raz ostatni w fazie grupowej najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie w sezonie 2007/2008. Wówczas włoski zespół zakończył swoje zmagania na czwartym miejscu za Werderem Brema, Olympiakosem oraz Real Madryt.

Teraz drużyna prowadzona przez Simone Inzaghiego liczy na zanotowanie lepszego wyniku i trzeba przyznać, że już po pierwszym spotkaniu znajduje się na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu, ponieważ pokonała na własnym terenie faworyzowaną Borussię Dortmund.

Zadowolenia z tego faktu nie ukrywał szkoleniowiec ekipy ze Stadio Olimpico, których pochwalił swoich piłkarzy za poświęcenie i walkę do samego końca o uzyskanie znakomitego wyniku.

- Z pokorą stawiliśmy czoła naprawdę silnemu przeciwnikowi, który dysponuje niesamowitym środkiem pola złożonym z zawodników z olbrzymim potencjałem. Zagraliśmy świetny mecz za sprawą zbiorowego poświęcenia i dzięki temu skrzywdziliśmy rywala, gdy stworzyliśmy sobie do tego tylko okazję. Potrzebowaliśmy spokoju, aby doprowadzić do pełnej sprawności niektórych z naszych graczy, którzy byli niedostępni ostatnio. Niestety mierzyliśmy się z takimi sytuacjami już kilka razy w minionych latach - powiedział włoski trener.

- Wyciągnęliśmy ważną lekcję z ostatniej porażki. Joaquín Correa i Ciro Immobile bardzo ciężko pracowali dla zespołu i to pozwoliło nam utrzymać obrane pozycje. Z tego też powodu nieuniknione był fakt, że będą zmęczeni w końcowej fazie. Mimo to byli niesamowicie i nie przestawali biegać - przyznał Inzaghi.

- Luiz Felipe jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem i dlatego pozwoliłem zadebiutować mu w Lidze Mistrzów przeciwko Erlingowi Hålandowi i Jadonowi Sancho, mimo że miał tylko jedną prawdziwą sesję treningową. Miał paskudne skręcenie kostki w przedsezonowym sparingu i był poza grą przez 37 dni. Sergej Milinković-Savić poprosił z kolei o zmianę, ponieważ miał siniak na biodrze. Cierpiał i miejmy nadzieję, że to tylko stłuczenie. Brakuje nam wielu ważnych graczy, którzy mogliby wziąć udział w tym oraz kolejnych meczach, dlatego mam nadzieję, że wkrótce wszyscy wrócą i będziemy w stanie rywalizować w Serie A, Lidze Mistrzów i Pucharze Włoch - dodał opiekun Lazio.