Likwidacja Portsmouth? Klub w krytycznej sytuacji, wymagane porozumienie z zawodnikami
2012-07-25 17:10:25; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Portsmouth FC został założony w 1898 roku, jeszcze w 2008 roku wygrał Puchar Anglii, w 2012 staje przed widmem likwidacji.
Poważne problemy The Pompeys rozpoczęły się w sezonie 2009/2010. Jeszcze przed jego startem działacze zostali zmuszeni do wyprzedaży kluczowych pod względem sportowych, ale też najlepiej zarabiających zawodników, jak Kranjcar, Crouch czy Glen Johnson. Misja ratunkowa powzięta przez Avrama Granta na nic się zdała i klub spadł do Championship. Tam Portsmouth grało przez dwa lata, jednak sytuacja finansowa nie wyklarowała się i sezon 2012/2013 to już League One, czyli angielska trzecia klasa rozgrywkowa.
Nie jest jednak pewne, że zespół będzie uczestniczył w lidze. Administratorzy ostrzegli Portsmouth, że niezbędna do uratowania klubu jest zgoda najlepszych zawodników (między innymi Nwankwo Kanu) na obniżenie zarobków lub transfer, czyli jakby powtórka z historii, tylko dwa poziomy niżej.
Powagę sytuacji podkreślił Bryan Jackson, jeden z administratorów: - Jeśli pozostali dobrze zarabiający zawodnicy nie porozumieją się z klubem w sprawie niższej pensji lub transferu, wówczas nie będziemy w stanie sfinalizować sprzedaży klubu i zostanie on zamknięty. To bardzo prosta sprawa. Chociaż sympatyzujemy z zawodnikami i wiemy, że sytuacja klubu nie jest ich winą, muszą mieć siłę, żeby klub mógł dalej działać. Co ważne, jeśli klub przejdzie w stan likwidacji, wówczas niemożliwym będzie odzyskanie czegokolwiek. Jednakże, jeśli zgodzą się na odejście lub wypracowanie kompromisu w sprawie zarobków, wtedy klub ma przyszłość.
Kibice Portsmouth wystosowali do zawodników list otwarty, w którym apelują o zgodę na obniżenie zarobków. Według nieoficjalnych informacji wciąż siedmiu zawodników stoi na przeszkodzie w misji ratunkowej klubu.
W sprawie wypowiedział się też Harry Redknapp, były menadżer The Pompeys: - Zadzwonię do Kanu, zobaczę czy mogę cokolwiek zrobić.
Były menadżer Tottenhamu ma kontaktować się również z Talem Ben Haimem i przekonywać go do zmiany zdania. - Jeśli klub zakończy działalność, wówczas nie dostaną nawet pensa. Muszą to mocno przemyśleć - powtórzył Redknapp w zasadzie słowa Jacksona.