Nie od dziś wiadomo, że mając na uwadze fakt, iż Liverpool rywalizuje na kilku frontach, to Jürgen Klopp dysponuje dosyć wąską kadrą. Jakby tego było mało, kilku jego podopiecznych boryka się z kontuzjami, a poza tym między innymi Mohamed Salah oraz Sadio Mané wezmą wkrótce udział w Pucharze Narodów Afryki.
To niemalże zmusza klubowe władze, by zimą sięgnąć głębiej do portfela i sprowadzić wartościowych zawodników. Wszystko po to, aby w trakcie styczniowego turnieju niemiecki menedżer nie musiał posiłkować się juniorami.
W ostatnich tygodniach na radarach Liverpoolu znalazł się Luis Díaz, który od jakiegoś czasu rewelacyjnie spisuje się w FC Porto. Nie jest to zresztą jedyny klub, który go chce. W gronie chętnych są także Manchester United oraz Real Madryt.
Wydaje się jednak, że ekipa z Anfield to na ten moment lider w wyścigu po sprowadzenie Kolumbijczyka. Anglicy muszą liczyć się jednak z tym, że trzeba za niego zapłacić i to niemało.
Pipe Sierra informuje, że klauzula, którą ma w kontrakcie zawodnik opiewa na 80 milionów euro i za tyle Portugalczycy są skłonni sprzedać go zimą, na co nalega Liverpool. Cena będzie natomiast niższa latem i może oscylować między 50 a 60 milionów euro.
„The Reds” nie mogą jednak czekać, więc nie należy wykluczać scenariusza, w którym to zdecydują się na styczniowy transfer.
Wtedy byłby to drugi najdroższy piłkarz w historii klubu. Pierwsze miejsce w tej klasyfikacji okupuje Virgil van Dijk, za którego zapłacono swego czasu 84 miliony euro.
Skrzydłowy rozegrał w trwającym sezonie łącznie 24 mecze, a jego dorobek to 14 goli i pięć asyst. Kontrakt wiąże go z Porto do 30 czerwca 2024 roku.