Lucas Silva na rozstaju dróg. Wciąż nie znalazł klubu, a przez brak pozwolenia na pracę nie może trenować z Realem Madryt!
2019-08-29 15:13:04; Aktualizacja: 5 lat temuLucas Silva pozostaje w próżni. I jeśli nie zmieni pracodawcy do drugiego września, nie będzie mógł nawet uczestniczyć w treningach Realu Madryt.
Brazylijczyk to bez wątpienia jeden z największych niewypałów transferowych w historii „Los Blancos”. Został bowiem kupiony za 13 milionów euro i wróżono mu wielką karierę, a w tej chwili jest zawodnikiem Realu Madryt jedynie z nazwy.
Wynika to z tego, że przez brak pozwolenia na pracę w Hiszpanii nie może brać udziału w treningach swojego zespołu, o uczestniczeniu w spotkaniach nie wspominając. W efekcie jest on zmuszony trenować z osobistym szkoleniowcem od przygotowania fizycznego.
W międzyczasie trwają oczywiście poszukiwania dla niego nowego pracodawcy, co jednak biorąc pod uwagę jego reputację na Starym Kontynencie, nie jest łatwe. To właśnie przez złą renomę z negocjacji zdążyły się już wycofać Atalanta czy Genoa. Na transfer do Brazylii także nie ma co liczyć, bowiem kluby z tego kraju nie mają już możliwości rejestrowania nowych zawodników.Popularne
Jego sytuacji nie ułatwia nawet fakt, że w Kraju Kawy radził sobie naprawdę nieźle, notując w ciągu 2,5 roku 58 występów. Tym samym defensywny pomocnik, u którego latem 2016 roku podczas testów medycznych przed transferem do portugalskiego Sportingu wykryto arytmię serca, walczy z czasem, ale i ze złymi opiniami na swój temat w Europie.
Umowa 26-latka z „Królewskimi” wygasa 30 czerwca 2020 roku i tym razem w grę wchodzi jedynie transfer definitywny. W koszulce Realu Madryt Lucas Silva rozegrał jak dotąd raptem dziewięć spotkań.