Luis Enrique tłumaczy rozstanie z Robertem Moreno: Jest nielojalny, nigdy bym tak nie postąpił!

2019-11-27 11:55:29; Aktualizacja: 4 lata temu
Luis Enrique tłumaczy rozstanie z Robertem Moreno: Jest nielojalny, nigdy bym tak nie postąpił! Fot. FotoPyK
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sport

Luis Enrique został zaprezentowany jako nowy-stary selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. Na konferencji prasowej nie szczędził cierpkich słów wobec Roberta Moreno, który go zastępował.

Hiszpania wywalczyła sobie awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy, ale ostatnie tygodnie były pełne emocji niezwiązanych z tym sukcesem. W czerwcu Luis Enrique ustąpił ze stanowiska selekcjonera, ponieważ chciał być bliżej swojej chorej na raka córki. Dziewięciolatka niestety zmarła pod koniec sierpnia, ale po okresie żałoby Enrique zdecydował się wrócić na swoje stanowisko. Nie obyło się przy tym bez kontrowersji, bowiem Moreno miał wiele zastrzeżeń co do procedury tej zmiany.

Media informowały, że działacze nie kontaktowali się z Moreno, który dowiedział się o swoim zwolnieniu na ostatnią chwilą. Z tego względu nie wziął udziału w pomeczowej konferencji prasowej i dopiero następnego dnia oficjalnie pożegnał się z drużyną, nie podając jednak szczegółów rozstania. Kontrowersyjną sytuację starał się tłumaczyć prezydent RFEF Luis Rubiales, ale ku zaskoczeniu kibiców, Enrique, już po powrocie, nie zaproponował Moreno roli jego asystenta. W dość mocnych słowach wyjaśnił to na konferencji prasowej.

- Jestem zobligowany, by wyjaśnić to, czego oczekujecie - zaczął Enrique.

- Wiecie, że wolę unikać kontrowersji, ale w tym wypadku muszę powiedzieć więcej, aniżeli bym chciał. Jedynym powodem, dla którego Robert Moreno nie jest częścią mojego sztabu, jestem ja. Nie prezydent federacji, nie żaden dyrektor.

Enrique wyjawił, że 12 września osobiście spotkał się z Moreno. W trakcie rozmowy zapewnił, że prędzej czy później chciałby wrócić do pracy. Warto przy tym przypomnieć, że jego zmiennik od samego początku zapewniał, że ustąpi miejsca, kiedy Enrique będzie gotowy do trenowania.

- Zadzwonił do mnie i mieliśmy 20-minutowe spotkanie w moim domu. Chciał być trenerem do czasu EURO, później to ja miałem wrócić na ławkę. Rozumiem, że był ambitny; że cieszył się z zostania selekcjonerem, bo to życiowa szansa. Wiele pracował, ale jak dla mnie, on jest nielojalny, ja bym nigdy nie postąpił tak jak on. Moim zdaniem, nieuzasadniona ambicja nie jest cnotą, a wielką wadą. Nie chciałbym mieć kogoś takiego w swoim sztabie. Rozumiem więc jego decyzję, ale całkowicie się z nią nie zgadzam.

- Powiedziałem Moreno, że nie widziałem go w roli swojego asystenta i że jestem już silny, gotowy do pracy, choć nie wiem, kiedy będę mógł wrócić, ponieważ nie miałem wtedy żadnej oferty. Spotkanie skończyło się w dobrej atmosferze i wyraziłem swoją opinię przed resztą sztabu.

Jednocześnie Enrique zapewnia, że sam nie naciskał na powrót, a sprawa wynikła z inicjatywy hiszpańskiej federacji piłkarskiej.

- Nigdy nie oferowałem siebie RFEF. Nigdy do nikogo nie zadzwoniłem, ani nikogo nie upoważniałem, by zrobił to w moim imieniu.