Lukaku zażądał transferu przed wypożyczeniem do Evertonu
2013-11-30 18:18:29; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Romelu Lukaku w ostatnich dniach letniego okna transferowego kategorycznie zażądał, by Jose Mourinho pozwolił mu na odejście z klubu.
Jak wiadomo, Lukaku ostatecznie trafił do Evertonu. Na wspomniane żądania Belga złożyło się kilka czynników. Piłkarz zakontraktowany w Londynie przed dwoma laty nie potrafił przebić się do pierwszego składu „The Blues”. Gdy wydawało się, że po udanym sezonie 2012/2013 spędzonym na wypożyczeniu w West Bromwich Albion będzie potrafił na poważnie włączyć się do rywalizacji o pierwszy plac, znowu usiadł na ławce. W meczu o Superpuchar Europy wszedł na boisko dopiero w 93.minucie spotkania. Ten mecz zresztą skończył się źle dla Lukaku, bo po jego przestrzelonym karnym Chelsea poniosła porażkę.
Czarę goryczy przelało jednak sprowadzenie last-minute Samuela Eto'o, ulubieńca Mourinho z czasów wspólnej pracy w Interze Mediolan. Romelu Lukaku musiał mieć świadomość, że, mając takich konkurentów jak właśnie Eto'o, Demba Ba czy Fernando Torres, regularne występy w klubie mogą być trudne do osiągnięcia. W sezonie poprzedzającym Mistrzostwa Świata w Brazylii tak ambitny gracz zwyczajnie nie mógł sobie pozwolić na grzanie ławy.
Wypożyczony do Evertonu Lukaku jest bardzo skuteczny w rozgrywkach Premier League, co naturalnie sprowokowało pytania do szkoleniowca Chelsea. José Mourinho w swoim stylu odpowiada, że jest zadowolony, iż Belg zabiera punkty ligowym rywalom Chelsea, nie strzelając goli Chelsea. Dodaje, że należałoby zapytać samego zainteresowanego, czemu po raz kolejny zdecydował się uniknąć bezpośredniej rywalizacji i odejść na roczne wypożyczenie do słabszego zespołu.
Dyrektor techniczny klubu ze Stamford Bridge, Michael Emenalo, jest w stałym kontakcie z Evertonem, by na bieżąco monitorować rozwój Lukaku w klubie z Goodison Park, ale nie przewiduje powrotu Belga do Chelsea już w najbliższym oknie transferowym. „Jesteśmy gotowi na to, żeby zakończyć obecny sezon z kadrą, z którą go zaczęliśmy” - odpowiada, ucinając wszelkie spekulacje.
DOMINIK WIERZBICKI