Lukas Podolski: Nie cisnę syna. Jak mu się nie uda z piłką, to kebaby będzie sprzedawał. I też fajnie
2021-08-25 18:59:20; Aktualizacja: 3 lata temuLukas Podolski, nowy gwiazdor Ekstraklasy, udzielił wywiadu tygodnikowi „Piłka Nożna”. Niemiec polskiego pochodzenia opowiedział o kulisach sławy czy relacjach z synem.
Tego lata byliśmy świadkami kilku głośnych powrotów do Ekstraklasy. Damian Kądzior wzmocnił Piasta Gliwice, a Kamil Grosicki związał się z Pogonią Szczecin. W aspekcie marketingowym najgłośniejsza jak dotąd jest jednak przeprowadzka Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze.
Mistrz świata z 2014 roku podpisał dwunastomiesięczny kontrakt z opcją jego przedłużenia o następny sezon i jak sam mówił już podczas pierwszej konferencji prasowej, ma duże oczekiwania, co do gry w Polsce. Chce doprowadzić między innymi do rozbudowy akademii młodzieżowej „Trójkolorowych”.
36-latek udzielił teraz wywiadu tygodnikowi „Piłka Nożna”. Zaznaczył, że od dawna planował przyjazd do Polski w celu kontynuowania kariery.Popularne
– Wiem, że musiałem trochę osób uciszyć i jest cisza. Widziałem różne memy, które powstawały, ale byłem przekonany, że ten ruch stanie się rzeczywistością i osobom, które robiły sobie żarty, będzie po prostu głupio. Oczywiście sprawdzałem wyniki, czasami obejrzałem mecz, ale patrzyłem też na klub w szerszej perspektywie. Nigdy nie było tak, że przestałem się interesować tym, co się dzieje w Zabrzu. Nawet klubowe pamiątki przeglądałem w sklepie – stwierdził popularny „Poldi”.
Jednocześnie Niemiec bierze pod uwagę w przyszłości nabycia części praw do klubu.
– Niczego nie wykluczam. Zawsze powtarzałem, że to jest mój klub, który ma olbrzymi potencjał. Kibiców mamy fantastycznych, stadion jest na ukończeniu, akademia działa coraz prężniej, więc trzeba wyznaczać kolejne cele i je realizować. Na pewno Górnik to nie jest zabawka, z którą mogę zrobić co chcę. Mam swoje marzenia, które będę chciał wcielać w życie. Wielu piłkarzy po zakończeniu kariery zajmuje się zupełnie czymś innym, na przykład grają w golfa. Ja chcę zrobić w Zabrzu coś fajnego, wzmocnić markę i pomóc na tyle, na ile mogę – oznajmił.
Jako zawodnik z 130 występami w kadrze „Orłów” i grą w takich drużynach jak Bayern Monachium czy Arsenal, jest on swego rodzaju „atrakcją” w Polsce. Jak jednak zapewnia, popularność zupełnie mu nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
– Popularność nie jest czymś negatywnym. Dla mnie często była bardzo przyjemna. Oczywiście, nie mogę sobie pozwolić na wszystkie zachowania, bo zdaję sobie sprawę, że mogłoby się to odbić niekorzystnie w otoczeniu. Staram się jednak do tego podchodzić pozytywnie. Jesteś popularny, zarabiasz dobre pieniądze, podpisujesz kontrakty ze sponsorami, grasz przy pełnych trybunach - na takie życie grzechem byłoby narzekać – zaznaczył.
– Każdy wie, że jestem piłkarzem, ale i kibicem Górnika od zawsze. Mam nadzieję, że ludzie to uszanują. Każdy ma, lub powinien mieć, swój ukochany klub. Dziś wiózł mnie na stadion taksówkarz. Mówi że jest kibicem Ruchu. No i fajnie, mi to nie przeszkadza. Dzwonił przy mnie do kolegi i mówi: „Wiesz kogo wiozę? Nie wiem, nie mogę rozmawiać, w pracy jestem. Ale ja Podolskiego do Zabrza wiozę. Co ty pierd.....?”. Tak chłopy gadali. A potem kierowca zdjęcie sobie ze mną zrobił – uzupełnił.
Syn nominalnego napastnika przyjechał wraz z ojcem do kraju i gra w akademii młodzieżowej Górnika Zabrze. Jednocześnie zdobywca Pucharu Turcji w barwach Galatasaray nie zamierza potomka do niczego zmuszać
– Nie będę syna cisnął, tak jak mnie nikt nie cisnął. Sam wybierze, jeśli w ogóle talentu mu starczy. Jest teraz w akademii Górnika w drużynie U-14. Wrócił z obozu z drużyną, podoba mu się, znalazł kolegów. Trenował wcześniej w Japonii, Anglii, Turcji, zobaczymy co z niego wyrośnie. Ale nie poganiam, nie cisnę. Uda mu się, to dobrze. A jak nie, to kebaby będzie sprzedawał. I też fajnie – zdradził.
Podolski jak dotąd w barwach obecnego klubu rozegrał dwa spotkania. Aktualnie, po uzyskaniu pozytywnego wyniku na koronawirusa, przebywa on na kwarantannie.
Cała rozmowa z utytułowanym graczem w wydaniu papierowym wspomnianego tygodnika.