Łukasz Fabiański (prawie) bohaterem West Hamu United w Lidze Europy. Bayer Leverkusen kontynuuje galaktyczną serię bez porażki [WIDEO]

2024-04-11 22:56:54; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Łukasz Fabiański (prawie) bohaterem West Hamu United w Lidze Europy. Bayer Leverkusen kontynuuje galaktyczną serię bez porażki [WIDEO] Fot. Russell Hart/Focus Images/MB Media/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Bayer Leverkusen wygrał z West Hamem United (2:0) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy. Ogromne słowa uznania należą się Łukaszowi Fabiańskiemu, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Skapitulował dopiero w ostatnim kwadransie.

Przed pierwszym gwizdkiem na BayArena eksperci i bukmacherzy nie mieli wątpliwości, kto uchodzi za faworyta tego pojedynku. Gospodarze dowodzeni przez Xabiego Alonso w tym sezonie to ewenement na skalę światową. Przez 42 spotkania z rzędu nie doznali smaku porażki, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

Z przebiegu czwartkowego pojedynku na przerwanie kosmicznej serii kompletnie się nie zapowiadało. „Młoty” skupiały się wyłącznie na murowaniu własnej bramki i ryglowaniu pola karnego.

Przez całe zawody podstawowy golkiper Davida Moyesa na europejskiej arenie wykonał aż osiem skutecznych parad. Dwiema z nich popisał się w 10. i 20. minucie. Jak można zauważyć na poniżej załączonym obrazku najpierw wyjął z dystansu strzał Amine'a Adliego, a potem z podobnej pozycji po drugiej stronie boiska zachował się czujnie przy uderzeniu Alejandro Grimaldo.

Napór „Aptekarzy” trwał nieustannie przez 90 minut plus doliczony czas. Tamę złożoną z całej jedenastki gości udało się przełamać w 83. minucie. Jonas Hofmann w roli zmiennika wykończył akcję nie do obrony dla byłego reprezentanta Polski, który w gąszczu luk nie zdążył zareagować.

Kropkę nad „i”, większy spokój przed rewanżem za tydzień w Londynie zapewnił inny z dżokerów Alonso. Powracający po kontuzji Victor Boniface główką wykończył dośrodkowanie Hofmanna.

Drugi mecz zaplanowano na 18 kwietnia o 21:00. Jeśli West Ham United chce myśleć o awansie, koniecznie musi odrobić przed własną publicznością co najmniej dwubramkową stratę.