Manchester United: Neville wylicza błędy. „Obecna sytuacja to wyłącznie wina działaczy”
2019-10-07 09:14:00; Aktualizacja: 5 lat temuGary Neville jest przekonany, że Manchester United znalazł się w kiepskiej sytuacji przez złe zarządzanie.
Od czasu odejścia Sir Alexa Fergusona w 2013 roku Manchester United był prowadzony już przez czterech menedżerów oraz tymczasowo przez Ryana Giggsa. Żaden z nich nie otrzymał jednak dużo czasu na wprowadzenie swoich zmian, ponieważ słabe wyniki skłaniały zarząd do zmian szkoleniowców. Gary Neville uważa, że jest to największy grzech klubu w ostatnich latach.
- Poza domem drużyna nie ma mentalności, żeby wygrać. Pozwalają meczom samym się rozstrzygać. Myślę, że grają w porządku, ale nie są bezwzględni. Nie ma jakości, nie ma głębi składu, robią krok w tył - zaczęła była gwiazda „Czerwonych Diabłów”.
- Przez wiele lat proces doboru piłkarzy był tragiczny, ciągle zmieniali styl gry poprzez wymiany menedżerów, od których zależy też to, jakich zawodników ściągniesz. Teraz konieczna jest naprawa stylu, tego jak dobierają nowych ludzi i dopiero wtedy można wchodzić na rynek transferowy. Latem sprowadzili trzech graczy na właściwym poziomie, radzą sobie dobrze, ale takich zawodników potrzeba jeszcze z pięciu-sześciu.Popularne
- Potrzebny jest nowy środkowy obrońca, lewy obrońca, dwóch środkowych pomocników, skrzydłowy i snajper najwyższej klasy. Pięciu-sześciu zawodników, a to kosztuje wiele pieniędzy. Część z tego da się zastąpić młodymi graczami, bo w drużynie jest trochę talentu. Przede wszystkim działacze muszą jednak trzymać nerwy na wodzy. To oni są odpowiedzialni za obecne wyniki poprzez swoje wybory, kiepski dobór menedżerów... Niby na nich stawiają, a zaraz potem z nich rezygnują. Zmienia się też ciągle styl, Solskjær wprowadza teraz coś, czego wcześniej w ogóle nie było.
- Jeśli zarząd zmienia strategię co dwa lata, w zachcianki każdego menedżera inwestując jakieś 250 milionów funtów, to musi się skończyć wielkimi problemami. Manchester United słusznie cierpi za swoje kiepskie decyzje na najwyższym poziomie hierarchii. Solskjær musi mieć pewność, że jego czystki, które muszą zostać wykonane po wcześniejszym bałaganie, zostaną sfinansowane takimi pieniędzmi, jakie szkoleniowcy otrzymywali wcześniej. Dobre inwestycje w następnych trzech-czterech oknach transferowych mogą coś przynieść. Ale jeśli będą nadal źle wybierać, będą dalej cierpieć.
- W tym sezonie czeka nas sporo bólu, trudnych momentów, a takie przemowy mogę wygłaszać po każdym meczu, ale oni muszą się nauczyć, że trzeba obrać konkretny styl i pod to dopierać zawodników. Nie można tego przyspieszać. W styczniu nie ściągniesz piłkarza, którego chcesz, bo inny klub z pewnością nie będzie chciał go sprzedać. Ale muszą zrobić wszystko, by sprowadzać najbardziej jakościowych zawodników, a ci gracze, którzy nie chcą tu grać, muszą jak najszybciej odejść. Nie ma jednak szybkiego rozwiązania. Mam tylko nadzieję, że wyniki nie wpłyną na ich decyzje, ponieważ tylko tak można rozwijać młodych graczy, którzy teraz mogą zdobywać doświadczenie.