Po przeprowadzeniu czterech ruchów kadrowych, które śmiało można określić hitami transferowymi, Leonardo nabrał ochoty na znacznie więcej. Dyrektor sportowy robi wszystko, aby Georginio Wijnaldum, Achraf Hakimi, Sergio Ramos i Gianluigi Donnarumma nie byli ostatnimi wzmocnieniami paryżan.
Brazylijczyk ma chrapkę na jeszcze co najmniej dwóch piłkarzy. W orbicie jego zainteresowań znaleźli się Theo Hernández oraz Paul Pogba.
Kłopot w tym, że o ile wypracowanie porozumień z Francuzami na stanowi żadnego problemu, o tyle dogadanie się z odpowiednio Milanem i Manchesterem United już tak.
Zacznijmy od tego, że zarówno „Rossoneri”, jak i „Czerwone Diabły” nie chcą pozbywać się swoich graczy. Nie dziwią zatem ostatnie rewelacje „Le Parisien”.
Według nich wicemistrz Anglii, mimo niespełna rocznego kontraktu, wycenił środkowego pomocnika na 75-100 milionów euro. To zdecydowanie więcej, niż spodziewała się druga siła Ligue 1, która celowała w kwotę maksymalnie 50 milionów euro.
Mimo wszystko władze Paris Saint-Germain nie załamują rąk i obrały już swego rodzaju strategię, która ma im pozwolić na angaż za nieco niszą sumę. Mianowice klub chce zwlekać z negocjacjami do ostatniego momentu letniego okna transferowego, tak by postawić przedstawiciela Premier League pod ścianą wobec widma utraty jednej z gwiazd EURO 2020 za przysłowiową czapkę drobnych.
Jednocześnie Leonardo pracuje nad uszczupleniem listy płac, próbując pozbyć się Thilo Kehrera, Pablo Sarabii, Andera Herrery i Layvina Kurzawy.
Pogba w kampanii 2020/2021 wybiegał na boiska 42 razy, a swoją obecność zaznaczył sześcioma golami oraz dziewięcioma asystami.
***
Pogba przed kluczową decyzją. Zwlekanie działa na jego korzyść