Manchester United: Tahith Chong wrócił z Werderu i już został ponownie wypożyczony [OFICJALNIE]

Club Brugge poinformowało o pozyskaniu Tahitha Chonga i Nabila Dirara.

W ostatnich dniach okna transferowego swoją obecność na rynku postanowił zaznaczyć lider belgijskiej Ekstraklasy. W sobotni wieczór poinformowano bowiem o pozyskaniu dwóch nowych zawodników.

Do Club Brugge dołączyli bowiem Tahith Chong oraz Nabil Dirar. W obu przypadkach mowa o wypożyczeniach do 30 czerwca 2021 roku.

Pierwszy z nich spędził ostatnie sześć miesięcy w Werderze Brema. Tam jednak grał stosunkowo mało, dlatego też władze Manchesteru United postanowiły sprowadzić go na Old Trafford, by następnie wysłać skrzydłowego w inne miejsce.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Ryōya Morishita nie dla Legii Warszawa?! Pojawili się chętni na transfer

Next

Wybór padł właśnie na Club Brugge. Wydaje się, że w tej drużynie Holender powinien mieć zdecydowanie większe szanse na to, by regularnie występować, a co za tym idzie, zdobywać cenne doświadczenie.

W trwającym sezonie rozegrał on na niemieckich boiskach 15 spotkań. W tym czasie raz udało mu się pokonać bramkarza rywali. Ponadto zanotował też jedną asystę.

Jeśli chodzi o drugiego z wymienionych zawodników, to również jest on Philippe'a Clementa kimś, kto wzmocni rywalizację na skrzydle. Do lidera Jupiler Pro League trafia z Fenerbahce.

Dla Marokańczyka jest to powrót do zespołu, w którego to barwach miał okazję występować w latach 2008-2012. Później zgłosiło się po niego Monaco. Francuzi zapłacili wówczas sześć milionów euro.