Marcin Kamiński z powodu problemów zdrowotnych stracił większą część tego sezonu, opuszczając aż 17 spotkań. Do gry wrócił niedawno.
W minionej kolejce Bundesligi doświadczony stoper rozegrał cały mecz z cieniującą Herthą. Schalke 04 z Polakiem w składzie pokonało stołeczną drużynę 5:2, a on sam zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. Był to dopiero czwarty występ wychowanka Lecha Poznań w bieżącej kampanii.
31-latek nie może być pewny swojej przyszłości. Już 30 czerwca 2023 roku wygasa mu kontrakt. Jak przyznał sam defensor, do tej pory klub z Zagłębia Ruhry nie zainicjował żadnych rozmów w sprawie przedłużenia umowy.
- Na ten moment nie ma żadnych rozmów. Klub chyba czeka, jak sytuacja się rozwinie i w którym kierunku będzie się to układało. Nie jest to komfortowe. Ja oczywiście nie chcę czekać. Chciałbym dostać informację z klubu, jakie są plany. Na pewno dobrze się tu czuję - powiedział siedmiokrotny reprezentant Polski w rozmowie na kanale Meczyki.pl.
Zawodnik, który odegrał ważną rolę w zeszłorocznym awansie Schalke do niemieckiej ekstraklasy, nie zamyka się na ewentualny powrót do Lecha Poznań.
- Czy wyobrażam sobie powrót do Lecha? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Poznań jest dla mnie ważnym miejscem i nim pozostanie. Nie zamykam się na to, ale nie wiem, co się wydarzy - wyjaśnił 31-latek.
Kamiński w przeszłości uzbierał w trykocie „Kolejorza” ponad 200 spotkań, zdobywając w nim dwukrotnie mistrzostwo kraju.