63-letni szkoleniowiec, dbający aktualnie o wyniki SS Lazio, wielokrotnie już dawał się poznać jako otwarty i bezkompromisowy mówca, artykułujący bez skrępowania swe poglądy.
Maurizio Sarri to człowiek czerpiący garściami z wypracowanych rozwiązań, kultywowanych przez lata. Neapolitański trener nie odnajduje się w nowoczesnych realiach piłki nożnej, o czym często wspominał.
Opiekun „Biancocelestich” w niedawnej rozmowie na YouTube’owym kanale „Sport RSI” pochylił się ponownie nad obecnym stanem futbolu, wskazując na jego największe wady.
Zdaniem triumfatora scudetto z kampanii 2019/2020, rosnąca liczba meczów zabija piękno tego sportu. Człowiek staje się przesycony wydarzeniami, przez co ich wyjątkowość podupada. Oczywiście, taki stan rzeczy odbija się również na piłkarzach, którzy nie są w stanie przygotować się w pełni do trudów napiętego terminarza.
- Piłka nożna musi być uratowana przed samym sobą i swoimi instytucjami. Idziemy drogą, która zabija piękno futbolu. Konieczność rozgrywania 60 do 70 meczów rocznie powoduje, że piłkarze mniej trenują i oglądamy przez to mniej spektakularne mecze - grzmiał 63-latek.
Doświadczony szkoleniowiec przede wszystkim nie pojmuje obecnych trendów finansowych, panujących w piłce. Ten uważa, iż dzisiejsze zarobki zawodników kszałtują się na „niemoralnym” poziomie.
- Żyjemy w czasach, w których sport stał się biznesem. To śmieszne. Zarobki w piłce nożnej są niemoralne, tak jak dzisiejszy świat jest rządzony przez niemoralne prawidła. Przykład? Jeśli aktor bierze 30 milionów dolarów za udział w filmie, to jest to niemoralne, choć skala biznesu i zysk z filmu to usprawiedliwia. Tak, to nie jest sprawiedliwie, nie jest normalne, ale to jest element dzisiejszego świata - skwitował Maurizio Sarri.
Podopieczni kontrowersyjnego trenera okupują piątą lokatę w tabeli Serie A, gromadząc na swym koncie 21 punktów. Do liderującego Napoli tracą pięć „oczek”.