Messi: Mój syn chce być każdym, kto mnie pokonał!
2019-06-06 16:37:08; Aktualizacja: 5 lat temuLionel Messi udzielił wywiadu „TyC Sports”, w którym opowiedział o kilku ciekawostkach ze swojego życia oraz kariery.
Argentyńczyk bardzo szybko opuścił rodzinne strony i trafił do szkółki Barcelony, której to poświęcił całą swoją dalszą karierę piłkarską. Teraz 31-latek jest żywą legendą klubu, dlatego można byłoby się spodziewać, że jego dzieci są zagorzałymi kibicami Katalończyków. Messi przekonał się jednak, że życie potrafi być czasem przewrotne, o czym żartobliwie uświadamia go trzyletni syn, Mateo.
- Thiago nie odpuszcza żadnego meczu. Mateo też kocha piłkę, nosi wiele koszulek. Ostatnio graliśmy w domu i powiedział mi, że on jest Liverpoolem, bo mnie pokonali. A także Valencią... Valencia pokonała Barcelonę, więc on chce być Valencią - mówi z uśmiechem Messi.
Młody Mateo daje się we znaki nie tylko ojcu, ale także swojemu starszemu bratu. Ten jest wiernym sympatykiem „Blaugrany”, dlatego trzylatek nie odpuszcza okazji, by czasem mu dokuczać.Popularne
- Kiedy oglądamy mecze w telewizji, Mateo krzyczy z radości po golach Realu, żeby zdenerwować swojego brata.
Messi następnie został zapytany, kto nauczył go wykonywać rzuty wolne z taką precyzją. Napastnik odparł, że wiele nauczył go Alfio Basile z reprezentacji, który jako wzór do naśladowania podawał mu Juana Romána Riquelme.
- Powiedział mi: „nie widzisz, co ze swoimi stopami robi Román?”. Ja tak nie strzelałem i zwrócił mi uwagę, że w tym tkwi problem. Próbowałem i z czasem udawało mi się strzelać tak samo, strzał za strzałem. Kiedy złapiesz mechanizm, w końcu zadziała. Trzeba obrać cel, przynajmniej przerzucić piłkę nad murem, czasem ze strzału nic nie wyjdzie, czasem uderzysz za mocno, ale trzeba się skupić na precyzji, nie sile.
Argentyńscy dziennikarze zapytali Messiego również o numer 10 na koszulce reprezentacji Argentyny. Choć numer ten niewątpliwie jest już na stałe związany z karierą napastnika, okazuje się, iż to nie sam Lionel dążył do jego przejęcia.
- Numer 10 w reprezentacji? Jest wyjątkowy ze względu na to, kto go wcześniej nosił. Ale nie robi mi różnicy czy noszę 10, 11 czy 9, ten numer był ważny dla Diego Maradony. To nie tak, że to ja czuję coś specjalnego. Kiedy Diego przekazał mi ten numer, powiedział, że chce mi dać swoją koszulkę, że jestem gotów do jej noszenia i nadszedł na to czas. Chciał, żebym ją założył i się nią cieszył.