Migouel Alfarela wyjaśnia, dlaczego nie wyszło mu w Legii Warszawa
2025-02-14 09:10:36; Aktualizacja: 5 dni temu![Migouel Alfarela wyjaśnia, dlaczego nie wyszło mu w Legii Warszawa](img/photos/104233/1500xauto/migouel-alfarela.jpg)
Migouel Alfarela latem dołączył do Legii Warszawa, ale kompletnie się w niej nie sprawdził i zimą został wysłany na wypożyczenie do greckiej Kallithei. W rozmowie z portalem Goal.pl Francuz wyjaśnił, dlaczego nie wyszło mu w stołecznym klubie.
Poprzedni sezon był najlepszym w karierze dla Migouela Alfareli - w 37 ligowych spotkaniach zanotował on dla Bastii 12 trafień i dwie asysty.
Takie statystyki zwróciły uwagę Legii Warszawa, która długo negocjowała z francuskim drugoligowcem transfer napastnika - ostatecznie jego transfer potwierdzono 24 lipca, a do Bastii powędrowało 800 tysięcy euro.
W Warszawie po 27-latku sporo sobie obiecywano, jednak jak na razie jest on kompletnym niewypałem transferowym - w rundzie jesiennej otrzymał on od Gonçalo Feio 22 szanse, co przełożyło się jednak na zaledwie 631 minut spędzonych na murawie. Francuz na swoim koncie zapisał bramkę oraz dwie asysty i na razie nie będzie mu dane poprawić tych statystyk - zimą został odesłany na wypożyczenie do greckiej Kallithei, której ma pomóc w walce o utrzymanie w tamtejszej ekstraklasie.Popularne
Alfarela udzielił wywiadu portalowi Goal.pl, w którym wyjaśnił, dlaczego nie wyszło mu szeregach w „Wojskowych”.
- Z powodu negocjacji, które trwały ponad dwa i pół miesiąca, nie miałem pełnego letniego obozu przygotowawczego. Mimo tego nie poddałem się. Ciężko pracowałem, by być gotowym i wnieść jak najwięcej do drużyny, gdy tylko nadarzy się okazja. Zaczynałem stopniowo, wchodząc na boisko w meczach przeciwko Piastowi Gliwice i Puszczy Niepołomice. Coś ruszyło, gdy zagrałem przeciwko Radomiakowi. Po raz pierwszy wystąpiłem wtedy w podstawowym składzie i zaliczyłem asystę przy bramce Kapustki. Potem zagrałem w pierwszej jedenastce przeciwko Dricie, gdzie wywalczyłem rzut karny, co skutkowało czerwoną kartką dla obrońcy przeciwnika. Wygraliśmy ten mecz, a potem znów zagrałem od początku z Motorem Lublin. Zaliczyłem asystę i strzeliłem bardzo fajną bramkę. W tamtym momencie byłem przekonany, że dopiero się rozkręcam, że będę mógł pokazać moją wartość. Znów zagrałem w podstawie, przeciw Rakowowi, ale po tej porażce już nigdy nie wróciłem do pierwszej jedenastki. Co gorsza, poczułem, że mój czas gry zaczyna być ograniczony, nie przekraczał już 23 minut na mecz. A czasami bywałem nawet poza kadrą meczową. To było trudne do zaakceptowania, uważałem to za niesprawiedliwe, ale jestem profesjonalistą. Zamiast narzekać, skupiłem się na pracy, angażowałem się w pełni. Przyjąłem krytykę kibiców, nigdy nie wypowiadając się na temat swojej sytuacji, ponieważ moim jedynym celem był boisko i okazanie szacunku klubowi - wyjaśnił Alfarela.
Co ciekawe, mimo że Francuz nie otrzywał od Gonçalo Feio zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności, to wypowiada się o nim bardzo pochlebnie.
W barwach greckiej Kallithei napastnik wystąpił na razie w trzech spotkaniach, co przełożyło się na 105 minut spędzonych na murawie, i nie przyczynił się bezpośrednio do zdobycia żadnej bramki.