Po tym, jak „Duma Katalonii” w
pierwszym meczu wygrała z Romą 4:1, piłkarze Ernesto Valverde
uchodzili za murowanego faworyta do awansu do półfinału.
Rzymianie kompletnie zaskoczyli jednak wyżej notowanego rywala,
strzelili mu trzy gole i to ich zobaczymy w najlepszej czwórce. Z
piłkarzy Barcelony po ostatnim gwizdku bodaj najdosadniej
wypowiedział się Busquets.
- To bardzo ciężki wieczór.
Niezwykle smutny. Musimy przeprosić kibiców za to, co się dzisiaj
wydarzyło.
- To najmocniejszy cios, odkąd trafiłem do
Barcelony. Skłamałbym, gdybym powiedział, że to nam pomoże i się
do czegoś przyda. W zeszłym roku odpadliśmy w podobny sposób z
Juventusem. Różnica jest taka, że wtedy 0:3 przegraliśmy w
pierwszym spotkaniu.
- W obu przypadkach ponieśliśmy jednak
porażki na wyjazdach. Jeśli chcemy wygrać Ligę Mistrzów, musimy
lepiej prezentować się poza własnym stadionem.
- Mam
nadzieję, że ta porażka nie dotknie nas bardzo mocno w kontekście
dalszej gry w tym sezonie. Zostały nam do wygrania dwa trofea -
powiedział Busquets, który we wtorek spędził na murawie 85 minut.
Przypomnijmy, że Barcelona jest coraz bliżej zapewnienia sobie
tytułu mistrza Hiszpanii. Do tego 21 kwietnia czeka ją finał
Pucharu Króla z Sevillą.