MORATA: Jestem szczęśliwy w Chelsea, ale gdyby oni się zgłosili...
2018-02-10 08:53:56; Aktualizacja: 6 lat temuÁlvaro Morata przyznaje, że wciąż ma słabość do Realu Madryt.
Napastnik nigdy nie ukrywał, że darzy „Królewskich” szczególną sympatią. Rodowity madrytczyk wychowywał się w akademii Realu i udało mu się wywalczyć miejsce w pierwszej drużynie, ale nie zagościł na stałe w pierwszej jedenastce. Z klubem po raz drugi pożegnał się w nie najlepszej atmosferze zeszłego lata, kiedy to Chelsea zapłaciła za niego około 70 milionów funtów.
„Los Blancos” mają w obecnym sezonie znaczne problemy ze skutecznością napastników, a szczególnie dostaje się Karimowi Benzemie, z którym to Morata przegrał rywalizację o pierwszy skład. Klub poszukuje klasowego napastnika, który mógłby przejść na Santiago Bernabeu latem. Co prawda do tej pory 25-latek nie pojawiał się w spekulacjach, ale sam przyznaje, że rozważyłby powrót.
W ostatnim wywiadzie dla „Movistar+” piłkarz został zapytany, czy gdyby otrzymał ofertę z Madrytu, musiałby ją przemyśleć, czy też od razu zgodziłby się na powrót.Popularne
- Muszę respektować Chelsea, która wykonała wiele starań, by mnie pozyskać. Jestem tu bardzo szczęśliwy. Ale Real to Real... - powiedział snajper „The Blues”.
Morata od samego początku przygody z piłką był związany z madryckimi klubami - najpierw bronił barw akademii Atlético Madryt, a następnie Getafe. W 2008 roku trafił do Realu, dwa lata później dołączył z kolei do drużyny rezerw, czasami trenował też z pierwszą drużyną. Podczas pierwszego pobytu rozegrał 52 spotkania, ale nie grał regularnie, dlatego też odszedł do Juventusu. Spędził tam dwa sezony, w których rozwinął się na tyle, że Real postanowił go wykupić.
Kolejna przygoda w Madrycie również okazała się jednak niezbyt udana. Zawodnik liczył, że będzie miał szansę na częstszą grę, ale wciąż narzekał, że nie odgrywa zbyt znaczącej roli w zespole. Po zdobyciu 20 goli w 43 meczach odszedł do Chelsea, by móc grać pierwsze skrzypce. Z Realem zdobył łącznie osiem trofeów, w tym dwukrotnie Ligę Mistrzów.