Mourinho zrezygnuje z mistrzostwa Anglii?
2014-04-23 15:16:47; Aktualizacja: 10 lat temuJak donoszą angielskie media, José Mourinho ma zapytać Romana Abramovicia o przyzwolenie na wystawienie słabszego składu na mecz z Liverpoolem. Portugalczyk ma zamiar zrezygnować z mistrzostwa Anglii na rzecz ewentualnego triumfu w Lidze Mistrzów.
Wczorajszego wieczoru, Chelsea bezbramkowo zremisowała w Madrycie z Atlético upatrując swojej szansy w meczu na Stamford Bridge. „The Blues” wiele też stracili, gdyż najpewniej do końca sezonu nie będą oni mogli skorzystać z kontuzjowanego Petra Čecha i Johna Terry’ego. Dodatkowo w meczu tym zabraknie Franka Lamparda oraz Johna Obiego Mikela, którzy pauzują za kartki.
W niedzielę Chelsea czeka arcyważne spotkanie z Liverpoolem na Anfield. Mecz ten miał być rozgrywany o mistrzostwo Anglii, lecz podopieczni Mourinho potknęli się i stracili po drodze niezwykle cenne punkty. Mecz w Liverpoolu poprzedza o cztery dni rewanż z Atlético, dlatego też "The Special One" z uwagą musi dysponować tym, co posiada.
Zwycięstwo Liverpoolu nad Chelsea praktycznie przesądzi o tytule dla "The Reds", lecz jak przyznał Mourinho, Liga Mistrzów jest dla klubu z zachodniego Londynu priorytetem. Zapytany o to w jaki sposób zagra z ligowymi rywalami Portugalczyk odpowiedział:Popularne
- Nie mogę sam o tym zadecydować. Decyzję to będą musieli podjąć włodarze klubu i to właśnie nich zamierzam wysłuchać. Jestem tylko trenerem, a więc muszę robić to, czego się ode mnie oczekuje – powiedział.
- Fakt, że mecz jest w niedzielę nie jest w zasadzie moim problemem. To problem tych, którzy zadecydowali o tym, że nie odbędzie się on w sobotę czy piątek. Jako jedyni bowiem, reprezentujemy angielski futbol w europejskich pucharach. Hiszpania ma aż czterech kadrowiczów, którym daje się szansę na końcowy sukces. W meczu z Atlético chciałbym zatem zagrać piłkarzami, którzy nie będą w składzie na mecz z Liverpoolem – zżymał się Portugalczyk.
Zapytany o to, czy decyzja leży w rękach Abramowicza, Mourinho odparł:
- Nie jestem najważniejszą osobą w klubie. Roman i zarząd znajdują się dużo wyżej ode mnie w klubowej hierarchii. Pracuję dla nich, więc muszę podążać drogą, którą mi zasygnalizują. Moim priorytetem jest Liga Mistrzów – wyjaśnił.
Portugalczyk stwierdził też, że jego zespół mimo wielkiego osłabienia wyrwie ostatnie źdźbła trawy, by znaleźć się w finale tych elitarnych rozgrywek:
- O awansie zadecydują detale. Mieliśmy problemy zarówno przed meczem jak i w trakcie. Straciliśmy czterech zawodników, lecz zrobimy wszystko, by grać dalej. Do składu powraca Ivanović, a Schwarzer i Cole swoim świetnym występem pokazali, że można na nich liczyć. Jeśli z kolei trzeba będzie zagrać młodzieżą, zrobimy to - tłumaczył.
Na koniec, Mourinho bronił swojej decyzji o wystawienie defensywnego składu w meczu na Vincente Calderón:
- Nikt, powtarzam nikt, nie rozpoczyna meczu z założeniem, że skończy się on bezbramkowym wynikiem. Gra toczy się jednak w pewnym kierunku. Mieliśmy trzy, lub cztery rzuty różne, a także kilka szans z dystansu. Gdybyśmy wykorzystali jedną z tych szans, wynik byłby o wiele lepszy. Teraz wszystko wyjaśni się na Stamford Bridge – zakończył.