Mundialowo - dzień 7. - Ameryka górą

2010-06-18 00:07:13; Aktualizacja: 14 lat temu
Mundialowo - dzień 7. - Ameryka górą
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Przyszła druga runda, przyszły dobre mecze, przyszły bramki. I nawet Jabulani już nie przeszkadza. Każde z czwartkowych spotkań miało sporą moc przyciągania do telewizyjnego ekranu, począwszy od wyczynów Argent(...)

Przyszła druga runda, przyszły dobre mecze, przyszły bramki. I nawet Jabulani już nie przeszkadza. Każde z czwartkowych spotkań miało sporą moc przyciągania do telewizyjnego ekranu, począwszy od wyczynów Argentyńczyków, przez walecznych Greków, aż do świetnego Meksyku. Ale po kolei.

Argentyna rozpoczęła spotkanie z Koreą Południową podobnie jak z Nigerią. Mocne, szybkie ataki siały spustoszenie pod bramką Azjatów. Pierwsza bramka padła jednak po strzale samobójczym. Nie podziałało to mobilizująco na Koreańczyków, którzy zupełnie nie istnieli i niedługo potem kompletować hattrick zaczął kompletować Gonzalo Higuain. Obrazu pierwszej połowy nie zmieniła bramka Koreańczyków po fatalnym błędzie Demichelisa. Druga połowa to wzajemna wymiana ciosów dokumentowana dwoma kolejnymi bramkami przez Argentyńczyków. Pechowcem spotkania okazał się Lionel Messi, który znowu nie strzelił bramki, ale obijał słupki i podawał.

Wynik spotkania Grecji z Nigerią wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby nie głupie (idiotyczne) zachowanie Kaity, który otrzymał czerwoną kartkę w okolicach trzydziestej minuty. Początkowe skromne prowadzenie drużyny z Afryki (strzelcem dobry znajomy z polskiej ligi, Kalu Uche) to było za mało, aby po 90 minutach uzyskać korzystny rezultat z twardo walczącymi Grekami. Bramki Salpingidisa i Torosidisa dały ich reprezentacji nadzieje na drugą rundę. Są one jednak dość złudne, gdyż będą potrzebowali remisu z bardzo mocną Argentyną.

Sprawdzają się pozytywne przedmundialowe opinie na temat drużyny prowadzonej przez Javiera Aguirre. Meksykanie dalej grają swoją ofensywną piłkę, ale dodatkowo doświadczony trener uporządkował grę obronną. Warto wspomnieć o coraz dojrzalszym piłkarsko Dos Santosie, którego agresywne powroty do strefy obronnej niewątpliwie irytowały Francuzów. Ci zaś pokazali się z jak najgorszej strony, atakując chaotycznie, broniąc mało pewnie. Tylko trener Domenech wie, dlaczego na boisko nie wszedł ten, który awans zapewnił, czyli Thierry Henry.

Wydarzenie dnia:
Zmiany w spotkaniu Francja - Meksyk.
Aguirre wykazał się niebywałym nosem trenerskim, wprowadzając najpierw Javiera Hernandeza, a potem Cuauhtemoca Blanco. Pierwszy otworzył wynik, wykorzystując nieudaną pułapkę ofsajdową Francuzów. Drugi okazał się pewnym wykonawcą jedenastki. Mało tego! Karny został podyktowany po pięknej akcji Barrery. Również rezerwowego.

Jutro o 13.30 Niemcy zagrają z Serbią, o 16.00 Słowenia ze Stanami Zjednoczonymi, a dzień zakończy starcie Anglików z Algierczykami.
Więcej na ten temat: Mistrzostwa Świata