Najbogatszy człowiek inwestuje w hiszpańską piłkę. Z Getafe powalczy o mistrza?
2012-11-01 21:52:22; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Niebawem meksykańskie pieniądze, a nie arabskie, mogą rozdawać karty w europejskim futbolu. Carlos Slim chce zainwestować w klub Primera Division.
A to nie byle kto, bo Carlos Slim Helú jest aktualnie najbogatszym człowiekiem na świecie z majątkiem szacowanym na 69 miliardów dolarów amerykańskich.
72-letni biznesmen swoich pieniędzy używał między innymi w celu promowania sportu, między innymi zorganizował największy turniej piłkarski, odnotowany w księdze rekordów Guinessa, Copa Telmex. W lidze meksykańskiej przejął jedynie 30% praw do Pachuki, czterokrotnego triumfatora Ligi Mistrzów strefy CONCACAF.
W Hiszpanii inwestycja byłaby jednak z pewnością większa. Według madryckiego dziennika "Libertad Digital" Slim wybrał już obiekt - wbrew wcześniejszym przewidywaniom ma nim być nie Atletico, a Getafe. W zespół miałoby zostać wpompowane kilkaset milionów euro. Drużyna miałaby się składać przede wszystkim z zawodników meksykańskich. W ten sposób futbol z tego kraju byłby zarazem promowany w Europie.
Slim ponoć od dłuższego czasu planuje wkroczenie na hiszpańską arenę piłkarską. Doradcy biznesmena sondowali potencjalne możliwości, z Realem Oviedo jako pierwszym faworytem. Za asturyjskim klubem miał świadczyć fakt sporego zaplecza społecznego, dość długiej historii, ale jednocześnie szansy na zbudowanie na jej podstawie nowej potęgi. Przegląd stanu zaplecza finansowego i infrastrukturalnego nie pozostawił jednak biznesmenowi złudzeń i spowodował zmianę optyki, a tym samym wybór Getafe.
Na razie prezydent madryckiego klubu, Angel Torres, zaprzecza sprawie: - Nie znam tego człowieka - miał powiedzieć zapytany o Slima. Trudno jednak spodziewać się innej reakcji po nieudanej transakcji sprzedaży Getafe z poprzedniego roku. Za niespełna 100 milionów miało je nabyć konsorcjum z Dubaju. - Ta transakcja pchnie Getafe na najwyższy poziom w Hiszpanii i pucharach europejskich - cieszył się Torres. Ostatecznie skończyło się tylko na deklaracjach, umowy nie podpisano.