Najlepsza jedenastka Ligi Mistrzów w historii według Ronaldinho

Najlepsza jedenastka Ligi Mistrzów w historii według Ronaldinho fot. Transfery.info
Krzysztof Gońka
Krzysztof Gońka
Źródło: Daily Mail, Transfery.info

Ronaldinho pokusił się o wskazanie najlepszych jego zdaniem zawodników, którzy występowali w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Aż trzech piłkarzy to gracze londyńskiej Chelsea!

Ronaldinho jest uznawany za jednego z najlepiej wyszkolonych technicznie zawodników na świecie. Jego niekonwencjonalne dryblingi i sztuczki niejednokrotnie zapierały oddech w piersiach kibiców obserwujących jego poczynania na najważniejszych arenach globu. Triumfator Ligi Mistrzów z 2006 roku (Barcelona pokonała Arsenal 2-1) w czasie lat swojej świetności rywalizował z najlepszymi zawodnikami, na jakich tylko mógł wówczas trafić. Pokusił się więc o wybranie najlepszej jedenastki w historii Ligi Mistrzów. Co ciekawe, Brazylijczyk nominował do swojej ekipy aż trzech piłkarzy Chelsea FC. Każda nominacja brazylijskiego gwiazdora została oczywiście odpowiednio umotywowana Czy podoba Wam się wybór „Ronniego”?

BRAMKARZ

Gianluigi Buffon – To chyba żadne zaskoczenie, zważywszy na to, że mówimy o najdroższym bramkarzu na świecie, który triumfował w europejskich rozgrywkach z borykającą się obecnie z ogromnymi problemami finansowymi Parmą (Puchar UEFA) oraz zagrał w finale Ligi Mistrzów z w barwach Juventusu. Żywa legenda „Starej Damy” rozegrała w pucharach 135 spotkań. To dopiero bagaż doświadczenia!

„W czasie moje kariery spotkałem kilku klasowych bramkarzy, wybrałem jednak Buffona za jego konsekwencję i stabilność. Większość piłkarzy grających na tej pozycji przeżywa wzloty i upadki, on jednak prezentuje najwyższy poziom od wielu lat”.

OBROŃCY

Cafu – Brazylijski defensor był jednym z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji. Imponował pewnością w grze obronnej oraz ogromnym zaangażowaniem w poczynania ofensywne swoich kolegów z poszczególnych drużyn. To jego rajdy bokiem boiska były jednym ze znaków rozpoznawczych „Canarinhos” na mundialu w 2002 roku. Swoje atuty pokazywał również w Serie A w barwach Romy i Milanu. Z mediolańczykami podbił Ligę Mistrzów w 2007 roku.

„Nie przez przypadek ma na swoim koncie najwięcej występów w reprezentacji Brazylii. Cieszyłem się, kiedy triumfował w Lidze Mistrzów z Milanem. Brak wygranej w tych rozgrywkach dla najlepszego prawego obrońcy w historii byłby niesprawiedliwy”.

John Terry – Od ponad dekady stoi na straży spokoju w defensywie „The Blues”. Kilkukrotnie krzyżował miecze z Ronaldinho w europejskich pucharach, jednakże dopiero w 2012 roku udało mu się odnieść sukces w tych rozgrywkach. W czasie swojej przygody z klubem ze Stamford Bridge zdobył 13 pucharów. Anglik nadal czuje niedosyt i ma nadzieję, że uda mu się przedłużyć wygasającą latem umowę.

„Razem z Barceloną mieliśmy kilka ciężkich starć przeciwko Chelsea. Wtedy właśnie zrozumiałem, dlaczego Terry jest tak ważnym piłkarzem dla tej drużyny. Jest świetnym przywódcą, ciężko gra się przeciwko niemu i potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność w najważniejszych momentach”.

Paolo Maldini – Tego pana chyba bliżej przedstawiać nie trzeba. Symbol Milanu, który w czasie 24-letniej przygody z ekipą „Rossonerich” zdobył 26 pucharów, w tym aż pięciokrotnie sięgał po Puchar Europy (1989, 1990, 1994, 2003, 2007). Robi wrażenie. Do tego szalenie skuteczny w odbiorze, potrafił ustawić się na boisku jak nikt inny i niczym elegant z mediolańskiego wybiegu mody przerywał ataki przeciwników.

„Bezsprzecznie jeden z najlepszych obrońców w historii Ligi Mistrzów. Co ciekawe, kiedy miał piłkę przy nodze w niczym nie przypominał obrońcy, ale raczej pomocnika z prawdziwego zdarzenia”.

Roberto Carlos – Podobnie jak Cafu, dodał grze obronnej trochę rytmu brazylijskiej samby. Swoją lewą nogą mógłby burzyć domy i wiązać krawaty. W Lidze Mistrzów triumfował trzykrotnie w barwach galaktycznego Realu – w latach 1998, 2000 i 2002.

„Jeden z ekspertów od stałych fragmentów gry, takiego piłkarza chciałby mieć u siebie każdy trener na świecie. Według mnie również jeden z najlepszych lewych obrońców w historii. Dołożył cegiełkę do każdego z triumfów „Królewskich” w Pucharze Europy”.

POMOCNICY

Claude Makélélé – Wzrostem nie imponował, ale walczył co najmniej za dwóch. Swego czasu filar linii pomocy Chelsea budowanej przez José Mourinho. Nie było piłki, której nie potrafiłby odebrać. Tylko raz udało mu się wznieść w górę puchar Ligi Mistrzów (2002 z Realem Madryt).

„Obrońcy czuli się bezpiecznie wiedząc, że gra przed nimi Makélélé. Napastnicy natomiast mogli odetchnąć z ulgą, bo wiedzieli, że przechwyci niemal każdą piłkę. Jak dla mnie najlepszy DM w historii, nie zagrał chyba ani jednego słabego meczu”.

Frank Lampard – Nie dość, że skutecznie rozgrywa, to jeszcze strzela jak napastnik. Z Chelsea związany niemalże na śmierć i życie. Ligę Mistrzów zdobył jednak dopiero w 2012 roku. W 106 meczach w tych rozgrywkach zdobył 23 gole.

„Mówiłem Rijkardowi, żeby go pozyskał, on jednak nie chciał odejść z Londynu. Jestem przekonany, że Chelsea nie oddałaby nam go, był wówczas jednym z najlepszych na swojej pozycji w Europie. Imponował mi ogromną liczbą goli zdobytych grając jako środkowy pomocnik”.

Kaká – Reżyser gry wielkiego Milanu, który nigdy nie pokazał pełni swoich umiejętności. W ciągu trzech lat aż dwukrotnie prowadził mediolańczyków do finału Ligi Mistrzów, ale tylko w 2007 roku udało mu się zdobyć to trofeum.

„Jego kariera w Madrycie nie potoczyła się tak, jakby sobie tego życzył, nie możemy jednak puścić w niepamięć jego wpływu na grę Milanu. Przez dwa, może trzy lata był najlepszym piłkarzem świata. Nie było dla niego rzeczy niemożliwych do zrealizowania”.

NAPASTNICY

Lionel Messi – Jeśli ktoś miałby przejąć magiczny cylinder po „Ronnim” w Barcelonie, to nikt inny nie nadawał się do tego bardziej niż filigranowy Argentyńczyk. Messi zdobył już wszystko, a jego apetyt rośnie w miarę jedzenia. Trzykrotnie wygrywał Ligę Mistrzów (2006,2009, 2011) stając się przy tym kluczowym elementem w układance Pepa Guardioli, która jest uznawana za jeden z najlepszych zespołów w historii piłki nożnej.

„Wygrałem wszystko, nie powinienem narzekać. A jednak – chciałbym grać z Messim dłużej, niż miało to miejsce w Barcelonie. Nie ma słów, by go opisać. Jest przepełniony magią”.

Thierry Henry – Mieszanka wdzięku, szybkości i strzeleckiego nosa. Był bardzo blisko pokonania Barcelony w finale Ligi Mistrzów z 2006 roku. Jeśli nie wiesz, jak pokonać swojego wroga, to do niego dołącz – w myśl starego porzekadła Henry przeniósł się do stolicy Katalonii, by w 2009 roku sięgnąć po upragniony Puchar Europy.

„Mój dobry przyjaciel, z którym grałem w Barcelonie. Mało brakowało, byśmy ponownie spotkali się w Nowym Jorku. Prawdziwy koszmar dla obrońców drużyny przeciwnej – był zwrotny, miał niebywałe umiejętności i był bardzo silny”.

Ronaldo – Bez wątpienia jeden z najlepszych napastników w historii. Dziurawił siatki rywali reprezentacji Brazylii, Barcelony, Interu oraz Realu Madryt. Zdobył 49 goli w 93 meczach pucharowych. Nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów.

„Mój idol z dzieciństwa. Najbardziej kompletny napastnik, który kiedykolwiek biegał po boiskach. Nie będzie lepszego od niego. Niebywałe, że w ciągu tak bogatej kariery nie udało mu się wygrać Ligi Mistrzów”.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Gonçalo Feio z prezentem dla pracowników Legii Warszawa Gonçalo Feio z prezentem dla pracowników Legii Warszawa Skrzydłowy odejdzie z Wisły Kraków?! Jest celem transferowym Skrzydłowy odejdzie z Wisły Kraków?! Jest celem transferowym Dwóch kandydatów na nowego trenera Bayernu Monachium [L'Equipe] Dwóch kandydatów na nowego trenera Bayernu Monachium [L'Equipe] Ekstraklasa: Składy na Korona Kielce - Radomiak Radom [OFICJALNIE] Ekstraklasa: Składy na Korona Kielce - Radomiak Radom [OFICJALNIE] Bayer Leverkusen może powalczyć o transfer reprezentanta Polski Bayer Leverkusen może powalczyć o transfer reprezentanta Polski OFICJALNIE: Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Łukasz Fabiański znowu razem, ale w nowej roli OFICJALNIE: Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Łukasz Fabiański znowu razem, ale w nowej roli Jacek Magiera przed spotkaniem z Legią Warszawa. „Biorę to w ciemno” Jacek Magiera przed spotkaniem z Legią Warszawa. „Biorę to w ciemno”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy